201106Analiza Cen LATO cz.3 - Wczasopedia.pl

Idź do spisu treści

Menu główne

201106Analiza Cen LATO cz.3

Klub Wczasopedia > Klub Wczasopedia
 

Informacja Branżowa firmy TravelDATA
dla uczestników Programu Transparentny Touroperator
oraz biur agencyjnych i osób zarejestrowanych na Wczasopedii


6.11.2020 - ANALIZA INFORMACJI MAJĄCYCH WPŁYW NA BRANŻĘ TURYSTYCZNĄ
Coraz gorsze perspektywy dla gospodarki, nastrojów konsumenckich i rozwoju turystyki...

Instytut Badań Rynku Turystycznego TravelDATA, zajmujący się gromadzeniem danych z rynku zorganizowanej turystyki wyjazdowej publikuje kolejną analizę informacji mających wpływ na branżę turystyczną

Pandemia koronawirusa z silnie rosnącą liczbą przypadków śmiertelnych  

Bieżąca sytuacja epidemiczna staje się coraz bardziej istotnym czynnikiem kształtującym obecne nastroje konsumenckie, w tym również w zakresie chęci do podróżowania. Jej i tak duże dotąd znaczenie staje się teraz jeszcze większe, zwłaszcza w obliczu coraz bardziej niepokojącego tempa rozprzestrzeniania się koronawirusa  i dynamiki wzrostu liczby przypadków śmiertelnych na kontynencie europejskim, które zaczynają już sprawiać wrażenie wymykających się spod kontroli.

Bieżące trendy zmian w tym względzie stają się zdecydowanie coraz bardziej niekorzystne, a tygodniowe wskaźniki epidemiczne, czyli zakażeń i zgonów dla niemal wszystkich krajów wykazują systematyczne wzrosty sięgające z reguły kilkudziesięciu procent tygodniowo. Te pierwsze zwiększyły się wśród 37 monitorowanych państw w 33 przypadkach (poprzednio w 34), a obniżyły się jedynie w Albanii, Czechach, Irlandii i na Malcie.


Na ogólnym tle krajów źródłowych pod względem wskaźników zachorowań, mimo wszystko nadal jeszcze pozytywnie wyróżniają się Skandynawia z wskaźnikiem 848 (poprzednio 485), Dania 1197 (poprzednio 856), Niemcy 1273 (poprzednio 843) i kraje nadbałtyckie 1315 (poprzednio 683). Na osobne wyróżnienie zasługuje Irlandia, w której na skutek restrykcyjnych obostrzeń wskaźnik spadł z poprzednich 1462 do 995 przypadków na milion oraz w pewnym sensie Rosja 1117 (poprzednio 1041), Ukraina 1189 (1024) i Białoruś 699 (645), w których oficjalne dane wykazują teraz stosunkowo niewielkie wartości.

Dynamika wzrostu zbiorczego wskaźnika liczby nowych zakażeń w krajach źródłowych zachodniej części kontynentu wyniosła w minionym tygodniu ponad 23 procent tj. z 2341 do 2884 zakażeń na milion. Tym razem wyraźnie mniejszą dynamikę wzrostu wykazał zbiorczy wskaźnik zakażeń dla środkowo-wschodniej części kontynentu, który podniósł się o ponad 13 procent, czyli z 1852 do 2093, a wpływ na taką sytuację wywierały umiarkowane zmiany wskaźników  w trzech wymienionych krajach byłego Związku Radzieckiego.

Identycznie jak w zachodnioeuropejskich krajach źródłowych  wypadła dynamika wzrostu wskaźnika nowych zakażeń w krajach docelowych. Wyniosła ona również o 23 procent, ale znacznie mniejsze były wartości wskaźnika, który wzrósł z 663 do 816 przypadków na milion mieszkańców.

Niskie wskaźniki liczby zgonów w Europie w ekspresowym tempie odeszły już do przeszłości

Najwyższa dotychczas wartość tygodniowego wskaźnika liczby zgonów w krajach źródłowych Europy Zachodniej, czyli aż 60,5 przypadków na milion mieszkańców wystąpiła w drugim tygodniu kwietnia w okresie mało skoordynowanych decyzji oraz wielu ewidentnych zaniedbań władz szeregu krajów tej części kontynentu. Z kolei wartość minimalną (0,82) wskaźnik ten osiągnął w ostatnim tygodniu sierpnia po czym w kolejnych sześciu tygodniach nastąpił stosunkowo umiarkowany jego wzrost, który wynosił przeciętnie 33 procent.

Przedstawiając to na przykładzie najbardziej zainfekowanych dużych europejskich krajów oznacza to dla Francji w sierpniu przeciętnie 12 zgonów dziennie, we wrześniu 40, a w ostatnim tygodniu października już 323. Dla Włoch odpowiednie średnie liczby dziennych zgonów w sierpniu, wrześniu i końcowym tygodniu października wynoszą 11, 13 i 213, dla Hiszpanii 17, 79 i 166, a dla Belgii 5, 3 i 127. Można przypuszczać, że o ile dane z sierpnia i września wywołują na tle liczb z pierwszego okresu pandemii jedynie ograniczone wrażenie (w lipcu zgonów było jeszcze mniej), to obecnie zaczynają już przybierać poważnie niepokojące rozmiary.

Przedstawiając to bardziej szczegółowo, we Francji odnotowano w ostatnim tygodniu 2258 przypadków śmiertelnych wobec 1284 przed tygodniem, w Wielkiej Brytanii 1821 (wobec 1251), w Belgii 888 (217), w Niemczech 484 (272), a w Holandii 388 (295). We wszystkich tych przypadkach są to jednak mimo wszystko nadal jeszcze wielkości mniejsze w porównaniu z wiosną tego roku, gdyż we Francji w pierwszym tygodniu kwietnia życie straciło ponad 6,5 tysiąca osób, w Wielkiej Brytanii (drugi tydzień kwietnia) było 6,6 tysięcy zgonów, w Belgii (pierwszy tydzień) nieco ponad 2 tysiące, w Niemczech 1670 (też pierwszy tydzień), w Holandii (pierwszy tydzień) było ich 1080.

W rezultacie tygodniowy wskaźnik zgonów w najbardziej obecnie infekującym się obszarze, czyli w krajach źródłowych Europy Zachodniej podniósł się w ostatnim tygodniu o ponad 76 procent (poprzednio 56 procent) z 12,2 do 21,5 przypadków na milion mieszkańców, przy czym warto zauważyć, że dynamika jego wzrostu nadal pozostaje wyraźnie wyższa od tempa wzrostu liczby nowych infekcji (23 procent).

Zdecydowanie wolniej rósł natomiast zbiorczy wskaźnik liczby zgonów w krajach źródłowych środkowo-wschodniej części kontynentu, który podniósł się w zeszłym tygodniu z 20,8 do 26,3 przypadków na milion, czyli o ponad 26 procent (przed tygodniem 32 procent). Jego dynamika jest wyraźnie niższa w porównaniu z zachodnią częścią kontynentu, ale ponownie wpływ na taką sytuację miały kraje, w których skala wzrostu z racji wysokiej bazy była relatywnie nieduża, takie jak Rosja (+10 procent) lub Rumunia, w której wskaźnik nawet uległ obniżeniu o prawie 17 procent.

Mniej korzystna niż w poprzednim tygodniu stała się też sytuacja pod względem wskaźnika liczby zgonów w krajach docelowych, w których dynamika jego wzrostu przyspieszyła z 16 do ponad 36 procent, a sam wskaźnik wzrósł  z 7,93 do 10,8 przypadków na milion mieszkańców.

Trzeba też kolejny raz podkreślić, że tygodniowe liczby zmarłych we wszystkich wymienionych obszarach nadal pozostają w jednoznacznych i wyraźnych trendach rosnących oraz że najbardziej niekorzystny dla przebiegu epidemii okres jesienno
zimowy dopiero teraz się rozpoczyna.

Koronawirus zaskoczył polityków i epidemiologów …

Długo utrzymująca się stosunkowo niewielka liczba zgonów była prawdopodobnie jednym z zasadniczych powodów, dla których jesienna faza pandemii długo nie budziła tak znacznych obaw i odpowiednich decyzji o obostrzeniach życia społecznego i gospodarczego, takich jakie miały miejsce w okresie wiosennym i dodatkowo skłaniała wiele osób do wstrzemięźliwego podejścia do nakładanych przez władze ograniczeń i restrykcji dotyczących zachowań, dystansowania społecznego, czy publicznych i prywatnych zgromadzeń.

Takie było też zapewne źródło licznych zapowiedzi poszczególnych rządów, w tym rządu polskiego, o dążeniach i planach uniknięcia istotniejszych ograniczeń w życiu społecznym i funkcjonowania krajowej gospodarki. W obliczu rosnącej liczby zakażeń rządy dość długo odwlekały wprowadzanie stosownych obostrzeń i ograniczeń, ale w obliczu równoległego dynamicznego przyrostu liczby zgonów postawa ta szybko zaczęła ulegać zasadniczej zmianie.

Obecnie przeważa pogląd o dostatecznej skuteczności dość restrykcyjnych, ale krótkotrwałych (3 do 4 tygodni) wielokierunkowych restrykcji, czyli tzw. lockdownów. Bazuje on zapewne na przykładach skutecznych i udanych działań tego typu podjętych w australijskim stanie Victoria oraz w Izraelu, które były też wielokrotnie (np. Australia już od materiału z 8 lipca) i są nadal opisywane w naszych materiałach.

Rzecz jednak w tym, że raczej nie należy zbyt automatycznie przenosić doświadczeń lockdownów w wymienionych krajach na grunt typowo europejski i planować w czasie przebiegu i zakończenia takich działań, bez dokonania stosownej analizy każdego z nich.

Wielu decydentów może być pod wrażeniem szybkiego sukcesu (choć proces jest jeszcze w trakcie) Izraela, ale trzeba pamiętać, że tamtejszy lockdown odbywa się w innych warunkach klimatycznych i przy wysokim stopniu samodyscypliny społecznej. Wysoki stopień przestrzegania obostrzeń miał też miejsce w australijskim stanie Victoria, a dodatkowo ówczesne (lipiec-sierpień) warunki klimatyczne bardzo przypominały te, które mamy obecnie w naszej części Europy.

W Polsce wprowadzono semi-lockdown z kierunkową nadzieją zakończenia po 3 tygodniach (do 29 listopada).

Po wielu wahaniach, niekonsekwencjach i z dużym opóźnieniem polski rząd wprowadził w miarę kompletny zakres działań, który może być zakwalifikowany jako miękki lockdown (ew. semi-lockdown) z zastrzeżeniem, że w przypadku jeśli działania te nie przyniosą odpowiednich rezultatów, zostanie on zastąpiony lockdownem w wersji pełnej.

Dotychczas Instytut TravelDATA wielokrotnie i dość drobiazgowo opisywał przypadki skutecznej walki z epidemią w Australii, w tym zwłaszcza w najbardziej „jesiennym” stanie Victoria, a obecnie sporo uwagi poświęca kwestii zwalczania wirusa w Izraelu. Czyniliśmy tak dlatego, że te dwa przypadki można uznać za kierunkowo wzorcowe w skutecznej konfrontacji z epidemią, choć Izrael jeszcze pozostaje w trakcie tego procesu.

Ponadto w naszych materiałach już wielokrotnie podnosiliśmy tematykę działań właściwie niezbędnych (np. wczesne i całkowite zamknięcie placówek szkolnych), po to aby nie dopuścić do sytuacji, w której ostatecznym środkiem do ograniczenia epidemii pozostanie już tylko lockdown całkowity.

Obecnie pojawiły się dwa dodatkowe studyjne przypadki krajów z wysoce zorganizowaną walką z pandemią, a mianowicie Irlandia i Czechy. Oba kraje mają podobne warunki klimatyczne, a Czechy również cenną porównawczą zaletę podobnego znacznego udziału rodzin wielopokoleniowych, który wynika podobnie jak w naszym kraju z odziedziczonego po okresie tzw. realnego socjalizmu znacznego niedoboru lokali mieszkalnych.

Obecnie jest jeszcze za mało danych, aby móc prawidłowo ocenić skuteczność prowadzonych tam działań, ale będzie to możliwe prawdopodobnie już w następnym tygodniu. Wtedy będzie można też z większym prawdopodobieństwem ocenić, na ile realistyczne jest zapowiadane zakończenie lockdownu w końcu tego miesiąca, a na ile rozsądniejsze i bardziej realistyczne byłoby przesunięcie tego terminu na okres poświąteczny.

Kolejny niemiecki touroperator otrzymuje rządowe wsparcie

Niemieckie branżowe media poinformowały, że trzeci co do wielkości niemiecki i europejski organizator turystyki wyjazdowej FTI z siedzibą w Monachium uzyskał wparcie finansowe, prawdopodobnie w związku z trudną sytuacją wywołaną  mniej korzystnym niż wcześniej przypuszczano rozwojem sytuacji pandemicznej. Organizator, którego większościowym właścicielem (75 procent) jest obecnie egipski miliarder Samih Sawiris otrzymał pożyczkę w wysokości 235 milionów euro. Ponieważ organizator nie jest spółka publiczną nie są na razie znane szczegółowe warunki finansowe i ograniczenia biznesowe związane z otrzymaną pomocą.

Można jednak stwierdzić, że wynosi ona około 5,6 procent przychodów firmy za 2019 rok. Transponując to na polskiego giełdowego organizatora, czyli biuro Rainbow, oznaczałoby to kwotę prawie 98 milionów złotych. Tymczasem nasz organizator podał w swoim raporcie z końca września, że jest w trakcie procedowania z Polskim Funduszem Rozwoju (PFR) pożyczki w ramach programu rządowego „Tarcza Finansowa Polskiego Funduszu Rozwoju dla Dużych Firm” w wysokości czterokrotnie mniejszej, czyli 24,8 mln złotych i jest to prawdopodobnie największa możliwa kwota dostępna dla tego organizatora w ramach tego programu.

Przy tej okazji należy przypomnieć, że relatywna skala wsparcia jaką już uzyskał koncern TUI Group przewyższa  kwotę o którą ubiega się Rainbow około 10-krotnie.

Wielokrotnie powtarzaliśmy w naszych materiałach, że korzystniejsza sytuacja bilansowa naszych organizatorów aniżeli organizatorów niemieckich może oznaczać relatywnie mniejsze kwoty pomocy biznesowej potrzebnej dla zrównoważenia skali negatywnego wpływu pandemii koronawirusa. Jest jednak sporym zaskoczeniem, że dysproporcje w skali oferowanej pomocy przez poszczególne rządy mogą być aż tak znaczne.

Gdyby Izrael był w Europie byłby już liderem kontynentu w radzeniu sobie z pandemią koronawirusa

Izrael z niedawnego jeszcze prekursora stał się teraz już jednym z wielu krajów na świecie, które wprowadziły powtórny, mniej lub bardziej  restrykcyjny lockdown. Obecnie kraj ten jest w fazie zdecydowanej poprawy sytuacji pandemicznej. Tygodniowy wskaźnik liczby nowych zachorowań spadł z 4688 przypadków na milion mieszkańców przed czterema tygodniami do 3885, 2789, 1321, 743 w kolejnych oraz do 543 w ostatnim tygodniu, czyli już ponad 6-krotnie niższego poziomu niż odnotowany w tym samym okresie w Polsce (3220). O tym jak bardzo poprawiła się sytuacja w Izraelu pod względem rozprzestrzeniania się choroby świadczy fakt, ze obecnie wartość tego wskaźnika jest niższa niż w jakimkolwiek monitorowanym europejskim kraju źródłowym i docelowym (33 kraje).

W trendzie spadkowym pozostaje również tygodniowy wskaźnik liczby zgonów, który po dwóch tygodniach stabilizacji na poziomie 28,2 oraz następnie spadków do 26,6 i 20,5, obniżył się do 18,3 przypadków na milion mieszkańców, czyli do poziomu już znacznie niższego niż w naszym kraju (35,8).

Dla przypomnienia i jednocześnie wartościowej przestrogi podajemy, że w Izraelu pierwszą próbę okiełznania ponownego przyrostu liczby nowych infekcji podjęto już w lipcu, ale po pierwszych sukcesach w poprawie sytuacji epidemicznej rząd zupełnie niepotrzebnie uległ naciskom lobby przedsiębiorców, głównie restauratorów, właścicieli barów i klubów, którzy wymogli zniesienie lub przynajmniej zdecydowane ograniczenie nałożonych ograniczeń.

Rząd podjął decyzję lockdownu około 13 września, gdy tygodniowy wskaźnik nowych infekcji osiągnął już prawie 2400 przypadków na milion mieszkańców czyli przy mniejszym poziomie niż w Polsce (3220). Początkowo wprowadzone obostrzenia były przewidziane na okres 3 tygodni, czyli od piątku 18 września do niedzieli 11 października, ale niektóre z nich zostały przedłużone. Od 18 października przywrócono działalność przedszkoli i żłobków, a od 2 listopada przywrócono stacjonarną naukę w młodszych klasach.

Rząd twierdzi jednak, że nie chce popełnić poprzednich błędów dotyczących zbyt szybkiego znoszenia ograniczeń w niektórych obszarach życia gospodarczego i społecznego i tym razem proces wychodzenia z lockdownu ma być stopniowy i powolny oraz trwać nawet przez okres 6 do 12 miesięcy.

Przypadek zdecydowanego lockdownu w Izraelu jest kolejnym, który pokazuje sposób na stosunkowo szybkie i skuteczne uporanie się z narastaniem kolejnej fali epidemii koronawirusa. Szczyt liczby nowych zachorowań nastąpił tam zaledwie po 2 tygodniach od wprowadzenia restrykcji, a po 5 kolejnych tygodniowy wskaźnik ich liczby spadł blisko 9-krotnie.

W nieco innych warunkach polskich, jak częstsze przebywanie w pomieszczeniach zamkniętych (niższe temperatury), relatywnie mniejsza dyscyplina przestrzegania ograniczeń oraz przy dużej transmisji wirusa wynikającej ze znacznego udziału rodzin i gospodarstw wielopokoleniowych okres ten może być dłuższy, zwłaszcza przy preferowaniu przez rząd kontrowersyjnej i mało skutecznej taktyki działań stopniowych (tzw. taktyka „salami”), która przedstawiana jest jako tzw. droga środka.

Jak już wielokrotnie zaznaczaliśmy i opisywaliśmy w naszych materiałach, zdecydowany lockdown okazał się również bardzo skuteczny w Australii (wcześniej też w Singapurze), a obecnie zaczyna przynosić efekty również w innych krajach, w tym zwłaszcza w Irlandii. Jeżeli ostatecznie stanie się tak również w Izraelu, to bardzo znacznie wzmocni argumenty tych osób, które w takim zdecydowanym postępowaniu widzą główną metodę skutecznego zwalczania obecnej pandemii, pomimo dużych obaw o negatywne skutki takich ograniczeń dla gospodarki.

Przegląd sytuacji epidemicznej w europejskich krajach źródłowych, docelowych oraz USA, Japonii i Korei Płd.

W tej części materiału tradycyjnie przedstawiono zaktualizowane mapki oraz tabelę obrazujące sytuację w zakresie rozwoju infekcji koronawirusem w poszczególnych krajach podzielonych na rynki źródłowe i docelowe.

Zaznaczamy, że zostały one sporządzone według zasad przedstawionych w materiale z 13 marca 2020, czyli nie przedstawiają liczb bezwzględnych, jak jest to często ujmowane w mediach, ale obejmują liczby zachorowań i zgonów odniesione do liczby mieszkańców, jak również nie pokazują liczb narastająco od początku epidemii lecz podają aktualną sytuację rozwoju choroby w okresie ostatniego tygodnia (pomiędzy godzinami 22 w kolejne niedziele), co pozwala precyzyjniej obserwować bieżące tempo rozwoju i skutki epidemii.

Postanowiliśmy zachować okres tygodnia jako okresu monitorowania aktualnej gęstości liczby zakażeń i zgonów, ponieważ sytuacja w zakresie rozwoju choroby zmienia się tak szybko, że okres 14-dniowy zawiera już zbyt wiele starszych danych i nie oddaje w dostatecznym stopniu dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości.

Stosownie do nowej inicjatywy sprzed trzech tygodni do prezentowanych mapek dołączono mapkę tygodniowych wskaźników liczby przypadków śmiertelnych wraz z krótkim komentarzem. Jest ona przedstawiana jako pierwsza również dlatego, że kwestia liczby zgonów, która z powodu relatywnie niedużej ich liczby była dotąd problemem drugoplanowym, teraz przy stopniowo i wyraźnie rosnącej częstotliwości ich występowania systematycznie zyskuje na znaczeniu.

Przypominamy również, że poczynając od poprzedniego materiału z powodu znacznego wzrostu wskaźników epidemicznych postanowiliśmy w prezentowanych mapkach wprowadzić nowy najbardziej niekorzystny z epidemicznego punktu widzenia kolor czarny według następujących zasad:

  • Tygodniowy wskaźnik zakażeń - dla liczby przypadków > 2000 na milion mieszkańców

  • Tygodniowy wskaźnik zgonów dla liczby przypadków > 40 na milion mieszkańców


Wielkości te stanowią dwukrotność granic obowiązujących aktualnie dla dotychczas najbardziej niekorzystnego koloru ciemnobordowego



Z zaktualizowanej wizualizacji wynika, że sytuacja w zakresie tygodniowej liczby zgonów uległa w obszarze źródłowym kolejnemu pogorszeniu, a stało się tak w 15 krajach na ogólną ich liczbę 20. Kolor jasnozielony zniknął już ze Szwajcarii, a bladoczerwony z Niemiec. Kolor czarny obecny przed tygodniem jedynie w Czechach, teraz zagościł również w Belgii, Słowenii oraz na Węgrzech.

Sytuacja w zakresie wskaźnika liczby zgonów poprawiła się jedynie w Skandynawii (ponownie), gdzie wskaźnik spadł z 0,85 do 0,62), jako rezultat racjonalnych i konsekwentnych ograniczeń, które prowadzą do minimalizacji liczby zgonów wśród osób starszych oraz w Danii (z 3,79 do 3,62), Rumunii (z 27,0 do 22,5) i na Słowacji (z 12,9 do 10,9), zaś na Białorusi pozostał na ubiegłotygodniowym bardzo niskim poziomie (2,95).

Na drugim biegunie znajdują się kraje z dużymi przyrostami i bardzo wysokimi tygodniowymi wskaźnikami liczby zgonów, jak Czechy (wzrost wskaźnika z 72,8 do 115), Belgia (z 29,7 do 76,6), Słowenia (z 24,8 do 58,6), Węgry (z 29,2 do 40,6) oraz Polska z wzrostem wskaźnika z 22,9 do 35,8 zgonów na milion mieszkańców.

Poniżej tradycyjnie przedstawiamy mapki krajów źródłowych i docelowych przedstawiające aktualną sytuację w zakresie wskaźników nowych zachorowań jaka miała miejsce w ostatnim tygodniu wraz z krótkimi komentarzami.



Jak już zaznaczaliśmy w pierwszej części niniejszego materiału sytuacja w zakresie rozprzestrzeniania się koronawirusa na rynkach źródłowych uległa w minionym tygodniu kolejnemu istotnemu pogorszeniu. Wskazuje na to zanikanie nawet koloru czerwonego, który jeszcze przed tygodniem obecny był w krajach skandynawskich, nadbałtyckich i na Białorusi, a obecnie pozostał już tylko w tym ostatnim. Natomiast z 9 do 11 zwiększyła się liczba krajów oznaczonych kolorem czarnym (doszły Austria i Węgry), a do umownej jego granicy zbliżyła się Rumunia.

W ostatnim tygodniu w prawie wszystkich państwach źródłowych, za wyjątkiem stosujących restrykcyjne lockdowny Irlandii i Czech, nastąpiło znaczące przyspieszenie rozprzestrzeniania się wirusa i w rezultacie ogólne ważone wskaźniki dla obszaru zachodniej i środkowo-wschodniej Europy kolejny raz istotnie wzrosły. Ważony liczbą ludności wskaźnik dla krajów Europy Zachodniej wzrósł w ubiegłym tygodniu już szesnasty raz z rzędu osiągając poziom 2884 przypadków na milion mieszkańców (poprzednio 2341), czyli podniósł się o ponad 23 procent (poprzednio o 46 procent) i jest już ponad pięćdziesiąt jeden razy wyższy od minimum zanotowanego w pierwszym tygodniu czerwca (56 przypadków), a także już po raz czwarty z rzędu wyższy (licząc od 30 marca), od takiego wskaźnika dla USA (1764).  

Najwyższe współczynniki zakażeń w krajach źródłowych zachodniej Europy nadal utrzymują się w jej gęsto zaludnionych obszarach osiągając wielkości jeszcze do niedawna prawie niemożliwe do wyobrażenia. W Belgii było to 10674 zakażeń tygodniowo na milion mieszkańców, w Słowenii 6049, w Szwajcarii 5816, we Francji 4213, w Holandii 4012 oraz w do niedawna stosunkowo mało infekującej się Austrii - 3230. Względną stabilizacją wskaźnika może pochwalić się Wielka Brytania (wzrost jedynie z 2226 do 2369), a sporym sukcesem Irlandia (spadek z 1462 do 995).  

W ostatnim tygodniu również bardziej niekorzystnie pod względem zmian ogólnego wskaźnika nowych zachorowań przedstawiała się sytuacja w Europie Środkowo-Wschodniej, gdzie we wszystkich krajach, oprócz Czech, wskaźniki zakażeń wzrosły . W ogólnym rezultacie ważony zbiorczy wskaźnik dla regionu zwiększył się z 1852 do 2093 zachorowań na milion mieszkańców, czyli wzrósł o ponad 13 procent (przed tygodniem wzrost wyniósł 57 procent). Do niskiej dynamiki wzrostu wskaźnika istotnie przyczynił się niski jego wzrost w Rosji (o 7 procent).

W Polsce po dużym przejściowym spadku wskaźnika zakażeń przed sześcioma tygodniami do poziomu 88, w kolejnych tygodniach już zdecydowanie wzrastał do 135, 214 i 337, 681, 1321, 2061, a ostatnio do 3320 przypadków na milion mieszkańców wykazując przy tym dynamikę znacznie wyższą niż obserwowana w większości krajów regionu. Co najmniej równie niepokojąco przedstawiał się w naszym kraju intensywny wzrost tygodniowego wskaźnika liczby zgonów, o czym była mowa w pierwszej części tego materiału.

W Rosji oraz na Ukrainie i Białorusi tempo pogarszania się sytuacji pandemicznej nie jest tak szybkie jak w Polsce i niektórych innych krajach regionu, a niski tygodniowy wskaźnik liczby zgonów na Białorusi nie uległ w ubiegłym zmianie.

W Szwecji po zniżce wskaźnika nowych zakażeń przed sześcioma tygodniami (podobnie jak w Polsce) do 94 przypadków na milion w kolejnych wzrastał on do 170, 263, 333, 413, 470, 732, a w ostatnim do 1342 przypadków na milion mieszkańców. W porównaniu ze Szwecją kolejny raz wyraźnie korzystniejsza była sytuacja w sąsiadujących z nią Finlandii i Norwegii (jak również w Danii) i wpłynęło to obniżająco na wskaźnik dla całej Skandynawii, który wyniósł 848. Niestety z powodu bardzo regularnie pogarszającej się sytuacji pod względem nowych infekcji w samej Szwecji, wielkość ta prawdopodobnie ulegnie kolejnemu zwiększeniu.



Po wysokim wzroście w ubiegłym tygodniu tym razem wskaźnik nowych zakażeń w krajach docelowych, czyli w takich do których udają się turyści, wzrósł w tej samej skali jak w przypadku zachodnioeuropejskich krajów źródłowych, czyli o ponad 23 procent z 663  do 816 przypadków na milion. Umiarkowana dynamika wzrostu zbiorczego wskaźnika w  istotnym stopniu wynika teraz ze stabilizującego efektu, jaki na wskaźnik wywierają kraje o bardzo dużej liczbie ludności takie jak Egipt i Turcja, ale też Maroko, w których mieszka łącznie ponad 70 procent ludności tego obszaru ogółem.

Kolejny raz w znacznej skali pogorszyła się sytuacja pod względem tygodniowego wskaźnika nowych infekcji w Hiszpanii, który wzrósł z 2005 do 2870, co daje wzrost o ponad 43 procent (poprzednio o ponad 82 procent). Niestety sytuacja w zakresie raportowania o stanie epidemicznym kraju nadal nie jest jasna, gdyż nieustannie ujawniane są liczne przypadki z okresów przeszłych, które nie są ujmowane w bieżących statystykach dziennych, z których w ten sposób znikają powodując znaczne rozbieżności danych i w efekcie też wskaźników.

W ostatnim tygodniu wskaźnik według wariantu pełnego, czyli łącznie z przypadkami ujawnionymi z opóźnieniem wyniósł 3940 (poprzednio 2728) , a według drugiego, przyjmowanego dla celów niniejszego materiału 2870 (poprzednio 2005).  

W ostatnim tygodniu już po raz dwunasty z rzędu znacząco pogorszyła się sytuacja w sąsiedniej Portugalii (wzrost wskaźnika z 1841 do 2515), a po raz szósty z rzędu we Włoszech, w których wskaźnik wzrósł z 1847 do 3039. W bardzo umiarkowanym stopniu zmieniła się sytuacja w Maroku (wzrost wskaźnika z 645 do 677), a kolejny raz spadł on w do niedawna najbardziej infekującym się kraju docelowym, czyli na Malcie, tym razem z 1959 do 1541.

Nadal korzystnie kształtował się wskaźnik nowych infekcji w Turcji, w której mieliśmy łagodny wzrost wskaźnika zakażeń z 169 do 189. Ma to o tyle znaczenie, że kierunek ten przekształca się już w pewnym stopniu w całoroczny. Znacznie mniej korzystnie przedstawiała się natomiast w ostatnim tygodniu sytuacja w dotychczas względnie umiarkowanie infekującej się Grecji. W kraju tym nastąpił znaczny wzrost wskaźnika z 497 do 931, co skłoniło tamtejszy rząd do wprowadzenia narodowej 3-tygodniowej kwarantanny począwszy od soboty 6 listopada. Traf chciał, że szczęśliwie zbiegło się to z końcem sezonu turystycznego w tym kraju.

Kolejny raz z rzędu zdecydowanie najniższy wskaźnik nowych infekcji miał miejsce w Egipcie
zaledwie 13 przypadków na milion mieszkańców, siódmy raz z rzędu wzrósł wskaźnik infekcji na Cyprze, gdzie odnotowano jego wzrost z 1036 do 1170



Sytuacja epidemiczna w USA uległa w ostatnim tygodniu kolejny raz niekorzystnej zmianie. Tygodniowy wskaźnik liczby nowych zakażeń wzrósł dość znacząco, czyli o niecałe 17 procent (poprzednio o 27 procent), z 1513 do 1764 przypadków na milion mieszkańców. Po wcześniejszych czterech spadkach z rzędu, drugi raz wzrósł też tygodniowy wskaźnik zgonów z 17,4 do 18,0, jak również wskaźniki osób hospitalizowanych i podlegających kwarantannie (kolumna trzecia) oraz liczby chorych w ciężkim stanie choroby (kolumna czwarta).

Warto zwrócić uwagę, że sytuacja epidemiczna w Stanach Zjednoczonych jest zła, ale staje się stopniowo coraz bardziej korzystna na tle Europy Zachodniej, w której okresy relatywnie korzystne (czerwiec-sierpień) sąsiadują z bardzo silnymi falami pandemii, tak jak na wiosnę i w kilku ostatnich tygodniach.

W Japonii sytuacja epidemiczna w ostatnim tygodniu po okresie stabilizacji uległa niedużej niekorzystnej zmianie, gdyż tygodniowy wskaźnik nowych zakażeń wzrósł z 29,8 do 36,1 przypadków na milion mieszkańców, a wskaźnik zgonów wzrósł nieznacznie z 0,36 do 0,39. Nadal są to jednak bardzo niskie poziomy, zwłaszcza w porównaniu z ich wartościami w innych krajach, w tym europejskich i w USA.

W Korei Południowej po istotnym spadku wartości wskaźnika zakażeń z 15,4 do około 10 przypadków na milion, wzrósł on do 12,4, a w ostatnim tygodniu pozostał na tym samym poziomie. Spadł natomiast wskaźnik liczby zgonów z 0,25 do 0,18  przypadków na milion.
Tygodniowy wskaźnik liczby nowych zakażeń w Chinach po licznych zmianach wykazał w minionym tygodniu piąty z kolei wzrost, tym razem z 2,03 do 3,57, co oznacza, że już od ponad trzech miesięcy oscyluje on niezmiennie w przedziale wyjątkowo niskich wartości. Warto też zaznaczyć, że w Chinach od trzeciego tygodnia maja nie są już odnotowywane żadne przypadki śmiertelne spowodowane przez zakażenie koronawirusem.

Pewnym nowym sygnałem, który może mieć odniesienie do przewidywanej przez władze sytuacji w zakresie dalszego przebiegu epidemii, są medialne doniesienia o  zachęcaniu społeczeństwa do gromadzenia zapasów artykułów spożywczych na okres jesienno-zimowy.

W nawiązaniu do materiałów wcześniejszych zaznaczamy też, że liczba zachorowań przez kilka miesięcy była odnoszona do ludności prowincji Hubei, ponieważ był to dominujący i niemal jedyny region rozwoju choroby. Obecnie ognisk rozwoju choroby pojawiło się więcej, ale dla celów zachowania proporcji liczba nowych zachorowań jest odnoszona tabeli do tej samej liczby ludności jak było to poprzednio.



Zachęcamy wszystkich związanych z turystyką do czytania naszych opracowań i materiałów.


Zespół Instytutu Badań Rynku Turystycznego TravelDATA i www.wczasopedia.pl


Tekst oraz wykresy zostały przygotowane w celach wyłącznie informacyjnych i nie stanowią analizy inwestycyjnej, ani analizy finansowej, ani rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 r. (Dz. U. 2005, Nr 206 poz. 1715) oraz Ustawy z 29 lipca 2005 r. (Dz. U. 2005, Nr 183 poz.1538 z późn. zmianami).

Autorzy działali z należytą starannością i rzetelnością, nie ponoszą jednak odpowiedzialności za działania lub zaniechania odbiorcy podjęte na podstawie niniejszego tekstu i wykresów oraz za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych.

 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego