210515Analiza Cen LATO cz.3 - Wczasopedia.pl

Idź do spisu treści

Menu główne

210515Analiza Cen LATO cz.3

Klub Wczasopedia > Klub Wczasopedia
 

Informacja Branżowa firmy TravelDATA
dla uczestników Programu Transparentny Touroperator
oraz biur agencyjnych i osób zarejestrowanych na Wczasopedii


15.05.2021 - ANALIZA INFORMACJI MAJĄCYCH WPŁYW NA BRANŻĘ TURYSTYCZNĄ
Sezon Lato 2022 z dużymi szansami na rekord...

Instytut Badań Rynku Turystycznego TravelDATA, zajmujący się gromadzeniem danych z rynku zorganizowanej turystyki wyjazdowej publikuje kolejną analizę informacji mających wpływ na branżę turystyczną

Ponieważ z powodu m.in. długiego weekendu majowego ze zwykłego tygodniowego rytmu nie ukazały się dwa kolejne materiały, to większość odniesień w materiale niniejszym nie dotyczy poprzedniego tygodnia, ale okresu sprzed trzech tygodni, co jest też dodatkowo zaznaczane w odpowiednich miejscach w tekście.

Obecne wskaźniki zachorowań i zgonów zdecydowanie wyższe niż przed rokiem

W ostatnich trzech tygodniach nastąpiła w naszym kraju bardzo wyraźna poprawa głównych wskaźników epidemicznych. Wskaźnik nowych infekcji obniżył się z 3000 w tygodniu kończącym się 19 kwietnia do poziomu zaledwie 789 w pierwszym pełnym tygodniu maja, a tygodniowy wskaźnik liczby zgonów spadł z historycznego maksimum 95,5 do poziomu 51,4.

Nie wszyscy pamiętają jednak, że pomimo tak ewidentnej poprawy sytuacji epidemicznej, która nastąpiła w tym okresie jest ona nadal zdecydowanie gorsza niż była w tym samym okresie przed rokiem, gdy uważano ją za bardzo niebezpieczną w stopniu uzasadniającym wprowadzenie wielu dolegliwych obostrzeń, a nawet odwołanie z tego powodu przewidzianych na maj wyborów prezydenckich.

Tymczasem wskaźniki epidemiczne teraz i przed rokiem są niemal nieporównywalne. Ostatni tygodniowy wskaźnik nowych zakażeń (z 9 maja) jest aż 13-krotnie wyższy od wskaźnika sprzed roku (789 wobec 60,6), natomiast 12,3-krotnie wyższy od wskaźnika dla maja 2020 jako całości (64,1).

Jeszcze większe są różnice, gdy bierzemy pod uwagę tygodniowe wskaźniki liczby zgonów. Ostatni wyniósł 51,4, co jest wartością 16-krotnie wyższą od wskaźnika sprzed roku (3,21), a 18,5-krotnie wyższą od jego poziomu dla maja 2020 jako całości (2,78).

Jednocześnie można odnieść wrażenie, że obecna sytuacja epidemiczna traktowana jest w kategoriach sukcesu, podczas gdy nieporównanie bardziej korzystna przed rokiem budziła powszechne obawy decydentów i większości społeczeństwa.

Wniosek z takiego porównania może być tylko jeden. Społeczeństwo w znacznym stopniu przyzwyczaiło się już do stanu długotrwałej epidemii i nawet 300-500 jej śmiertelnych ofiar dziennie nie czyni już specjalnego wrażenia, podczas gdy przed rokiem zaledwie 20 budziło już obawy graniczące z przerażeniem.

Oznacza to daleko posuniętą tolerancję dla epidemii i jej skutków w postaci przypadków zainfekowania, a nawet zgonów. Codzienne komunikaty dotyczące nowych zakażeń i przypadków śmiertelnych budzą już coraz mniejsze emocje i powoli nabierają  cech rutynowej statystyki.

Rośnie zamożność gospodarstw domowych, maleją obawy przed koronawirusem

Tytułowe czynniki stanowią bardzo dobry prognostyk dla szybkiego odrodzenia się i wzrostu turystyki wyjazdowej Polaków. Wiele osób odczuwa już znaczący głód zagranicznych wojaży. Jednocześnie obecna sytuacja materialna dużej części naszego społeczeństwa pozwala na bezproblemowe sfinansowanie wakacyjnych planów turystycznych.

Gospodarstwa domowe nigdy jeszcze nie dysponowały tak znacznymi środkami finansowymi. W okresie ostatniego roku stan ich kont bankowych wzrósł o około 100 miliardów złotych (ponad 12 procent) do czego dochodzi jeszcze przyrost zasobów gotówkowych o około 70-80 miliardów złotych. W takiej sytuacji usunięcie psychologicznej bariery obaw przed zakażeniem i utratą zdrowia podczas wakacyjnych wyjazdów powinno mieć fundamentalne znaczenie dla powrotu silnego popytu na zagraniczne wyjazdy wypoczynkowe.

Czwarta fala nie powinna już istotnie zagrozić sezonowi zima 2021/22

Co więcej
z zastrzeżeniem pojawienia się nowej znacznie groźniejszej mutacji koronawirusa potencjalna czwarta jesienna fala epidemii nie powinna istotnie wpłynąć na obawy odnośnie lubianych przez wielu turystów zimowych wyjazdów wypoczynkowych. Systematycznie rosnący stopień zaszczepienia społeczeństwa, pomimo znacznie bardziej sprzyjających wirusowi warunków pogodowych i powrotu ludzi do spędzania czasu w pomieszczeniach zamkniętych, nie powinien doprowadzić do wysokiego wzrostu głównych wskaźników epidemicznych.

Równolegle rosnąca społeczna tolerancja wobec epidemii powinna sprawić, że nawet ponowny wzrost liczby dziennych zakażeń do kilku tysięcy przypadków oraz liczby zgonów do 100-200 osób nie będzie już skutkował wprowadzaniem istotniejszych obostrzeń w życiu społecznym i ograniczeń w ruchu lotniczym i turystyce za wyjątkiem do tych krajów docelowych, w których sytuacja epidemiczna wymknie się spod kontroli.

Sezon Lato 2022 z dużymi szansami na rekord

Pomijając jakieś ekstraordynaryjne pogorszenie się sytuacji epidemicznej i raczej mało prawdopodobny głęboki kryzys ekonomiczny, sezon Lato 2022 powinien być okresem dużego powrotu do zagranicznej turystyki wypoczynkowej. Łączna liczba wyjazdów powinna nieco przekroczyć tę z najlepszego dotychczas sezonu, czyli z roku 2019.

Bez kolejnej nowej epidemii i dużych zawirowań gospodarczych trend upowszechniania się popularności turystyki wyjazdowej powinien być kontynuowany w kolejnych latach. Tak jak pisaliśmy już wielokrotnie od niemal roku
bez wystąpienia jakiś znaczących nieprzewidywanych obecnie ekstraordynaryjnych zakłóceń do roku 2025 powinien on spowodować 2-2,5-krotny wzrost liczby turystów wobec roku 2019 ze wskazaniem na wyższy koniec tego przedziału.

Otwartą kwestią pozostaje jedynie pytanie o przyszły podział rosnącego rynku pomiędzy głównych graczy. W sezonie 2019 z około czterech milionów lotniczych wyjazdów wypoczynkowych, blisko 3,2 miliona przypadło na turystykę zorganizowaną (w tym około 0,95 mln na biuro TUI Poland), a około 800 tysięcy na wyjazdy samodzielne organizowane głównie w oparciu o tzw. tanie linie.

Proporcje te mogą się istotnie zmienić już w tym sezonie co sugeruje znaczna rozbudowa siatki połączeń na kierunkach turystycznych przez obu głównych tanich przewoźników, czyli Ryanair i Wizzair. Na razie ich oferowanie wobec sezonu 2019 wzrosło łącznie o około 65-70 procent, co jednakże w zestawieniu z najprawdopodobniej niższymi wskaźnikami wypełnienia może oznaczać dynamikę przyrostu przewiezionych turystów o około połowę (lub nieco mniej).

Sprawa prawdopodobnego nowego podziału rynku stanowi kluczowe i bardzo interesujące zagadnienie dla rynku turystyki wyjazdowej, do którego postaramy się powrócić w kolejnych materiałach.

Sytuacja epidemiczna Polski - duża zmiana na korzyść w okresie ostatnich trzech tygodni

Na przełomie roku Polska była krajem o często zdecydowanie korzystniejszej sytuacji epidemicznej niż w unijnych krajach bezpośrednio lub pośrednio (poprzez morze jak np. Dania, czy Szwecja) graniczących z Polską. Jednakże od połowy stycznia ta wcześniejsza przewaga stopniowo malała, ale na początku marca uległa już całkowitemu zniwelowaniu. W dalszej części miesiąca i w trzech kolejnych tygodniach kwietnia była ona już wyraźnie mniej korzystna (średnio) niż w otaczających nas krajach pomijając notorycznego epidemicznego eksperymentatora, czyli Szwecję.

Takie ewidentne pogorszenie sytuacji i „wyhodowanie” jednej z najpokaźniejszych trzecich fal epidemii w Europie było pośrednim skutkiem stanowczo zbyt szybkiego rozluźniania ograniczeń i obostrzeń w życiu społecznym i gospodarczym, przy jednoczesnym ich podtrzymywaniu u naszych sąsiadów.

W okresie ostatnich trzech tygodniu sytuacja epidemiczna w naszym kraju uległa jednak na tle otoczenia zdecydowanej poprawie. Wynikała ona z przeważnie większych niż w innych krajach spadków obu głównych wskaźników epidemicznych, a w niektórych krajach (Dania, Litwa) doszło wręcz do ich umiarkowanego wzrostu.

Poniżej przedstawiamy zaktualizowane zestawienie obu głównych wskaźników epidemicznych w unijnych krajach otaczających Polskę, dla których dane medyczne dotyczące epidemii koronawirusa cechują się wysoką wiarygodnością.

Masywniejsze niebieskie słupki oznaczają średni wskaźnik liczby zachorowań (lewa skala), a węższe słupki czerwone średni wskaźnik liczby zgonów, który w celu lepszej wizualizacji przedstawiony jest w zmienionej skali prawej.



Wykres wskazuje, że otaczające nas kraje, czyli sześć ustawionych według ruchu wskazówek zegara, mają obecnie już przeważnie (za wyjątkiem Słowacji) gorszą sytuację od Polski pod względem wskaźnika nowych zachorowań, ale za to wszystkie z nich wypadają wyraźnie korzystniej pod względem wskaźnika przypadków śmiertelnych.

Ta nietypowa sytuacja może mieć swoją przyczynę podobną do tej, która występowała wcześniej w Czechach. Przez wiele miesięcy nie potrafiono tam w dostatecznym stopniu doprowadzić do ograniczenia rozprzestrzeniania się koronawirusa i to nawet pomimo bardzo restrykcyjnych regulacji i obostrzeń antyepidemicznych, które skutecznie przecięły niemal wszystkie istotne kanały transmisji koronawirusa.

Przełom w walce z uporczywie utrzymującą się chorobą nastąpił tam dopiero wtedy, gdy zorientowano się, że niejako na uboczu funkcjonuje bardzo wydajny kanał transmisji, a mianowicie zakłady pracy. Z przyczyn kodeksowych (bardzo niskie zasiłki chorobowe) liczni bezobjawowo lub skąpoobjawowo zakażeni koronawirusem masowo przychodzili do pracy w obawie przed utratą znaczącej części zarobków.

Sytuacja epidemiczna w Czechach wreszcie zdecydowanie lepsza …


Czechy już od połowy września aż do początków kwietnia niemal niezmiennie utrzymywały się w ścisłej czołówce najbardziej zainfekowanych krajów kontynentu. Pierwsza fala epidemii miała tam miejsce wczesną jesienią (szczyt w dniu 29 października), zaś druga miała prawdopodobnie charakter poświąteczny i swoje maksima osiągnęła w dniach 6-12 stycznia.

Po pierwszej i drugiej fali w lutym i marcu kraj objęła najgroźniejsza jak dotąd trzecia fala z maksymalnym tygodniowym wskaźnikiem liczby zakażeń (8023) w pierwszym tygodniu marca i największym tygodniowym wskaźnikiem liczby zgonów (141) w drugim tygodniu tego miesiąca.

Taka falująca niekorzystna sytuacja utrzymywała się m.in. z powodu kilku wspierających epidemię czynników, do których należały niska dyscyplina społeczna w zakresie codziennego przestrzegania restrykcji, duży stopień przeludnienia lokali mieszkalnych będący spadkiem po okresie realnego socjalizmu oraz pośrednio związana z nim wielopokoleniowość rodzin.

Jak już zaznaczono wcześniej szczególnie istotnym, ale niestety późno rozpoznanym niekorzystnym czynnikiem stały się w warunkach pandemii przepisy prawa pracy, według których w okresie chorobowym pracownikowi należy się jedynie 60 procent wynagrodzenia. W takiej sytuacji tego wiele z osób lżej chorych nie chcąc utracić tak istotnej części zarobków nadal przychodziło do pracy i zarażało innych pracowników.

W tej sytuacji rząd Czech zarządził w połowie marca masowe testowanie pracowników zakładów pracy w celu identyfikacji skali problemu i podjęcia stosownych działań zmierzających do poprawy sytuacji epidemicznej kraju. Bardzo znacząco zaostrzono też zasady poruszania się pomiędzy powiatami, a nawet częściowo pomiędzy gminami.

Nie znamy dokładnego wpływu poszczególnych elementów podjętej akcji, ale faktem jest, że sytuacja uległa dość szybkiej poprawie. W okresie zaledwie siedmiu tygodni Czechy przesunęły się z pierwszej na dopiero szesnastą pozycję w Europie pod względem tygodniowego wskaźnika liczby zakażeń (1028).

Kraj ten opuścił też pozycję lidera wskaźnika liczby zgonów i ostatnio (30,3) był już na pozycji dziesiątej z perspektywą dalszej znaczącej poprawy wskaźnika w najbliższej przyszłości.

… a na Seszelach światowe rekordy zachorowań

Dużym zaskoczeniem stał się rozwój sytuacji w zaszczepionym w wyjątkowo wysokim stopniu kraju, którym są Seszele. Pierwszą dawkę szczepionki przyjęło tam już ponad 70 procent obywateli, co jest wyższym wskaźnikiem nawet niż w Izraelu (60,0 procent). Tygodniowy wskaźnik nowych zakażeń osiągnął tam zupełnie monstrualna wielkość 16192 przypadków na milion mieszkańców, a 7-dniowy wskaźnik z ostatniego czwartku był nawet jeszcze wyższy i wyniósł 22343.

Ten turystyczny kraj wprowadził w tej sytuacji liczne restrykcje, które mają potrwać na razie trzy tygodnie. Według władz co szósty chory na wyspach to turysta, ale proporcja ta może być wyższa. Wskaźnik zgonów oscyluje na razie w okolicach 70, ale w kolejnych dniach może on wzrosnąć, gdyż zwykle postępuje on około dwa do trzech tygodni za krzywą zakażeń, która pozostaje w trendzie wzrostowym.

Tak krytyczna sytuacja wiąże się z południowoafrykańską odmianą koronawirusa uważaną za bardziej odporną na obecne szczepionki i ewentualnie z masowym użyciem chińskich szczepionek Sinopharm i Covishield, która jest wersją preparatu AstraZeneca produkowaną w Indiach.

Szwecja: epidemiczna kompromitacja pieszczocha mainstreamowych mediów

Coraz wyraźniej staje się jasne, że przyjęcie i długotrwałe utrzymywanie w Szwecji podziwianej przez znaczną część mediów, ale za to kontrowersyjnej strategii walki z epidemią wymyślonej i forsowanej przez głównego epidemiologa kraju Andersa Tegnella zakładającej unikanie obostrzeń okazało się w ostatecznym rozrachunku spektakularną porażką.

Przekonanie o absurdalności takiej „strategii” walki z epidemią jest w Europie powszechne, co jest wyraźnie widoczne w kontekście stosowania przez wszystkie inne państwa mniej lub bardziej restrykcyjnych lockdownów w zależności od lokalnej bieżącej sytuacji epidemicznej. Dystans do swoistego epidemicznego eksperymentu Tegnella w końcu podzielił też premier kraju Stefan Loefven twierdząc dyplomatycznie, że „brak lockdownu był błędem”.

Wobec wymykającej się spod kontroli sytuacji epidemicznej wprowadzono w końcu w Szwecji zdroworozsądkowe regulacje i obostrzenia, które w innych europejskich krajach wprowadzono z sukcesem już znacznie wcześniej.

W ich rezultacie tygodniowy wskaźnik liczby zakażeń, który uporczywie utrzymywał się na poziomie powyżej 4000 ze szczytem na poziomie 5158 (pierwszy tydzień stycznia) zaczął mocno spadać i osiągnął 1940 nowych zachorowań na milion mieszkańców. W kolejnych dziewięciu tygodniach rozpoczął jednak ponowny stopniowy wzrost do drugiego najwyższego w tym czasie poziomu 4231. W ostatnich trzech tygodniach ulegał on obniżeniu w niewielkim stopniu, ale z powodu ogólnego spadku wskaźników w innych krajach nadal był on najwyższy w Europie za wyjątkiem mocno zainfekowanego ostatnio Cypru.

Szwecja staje się powoli Mekką koronawirusa

W drugiej połowie kwietnia szwedzka sytuacja epidemiczna stała się jeszcze bardziej kompromitująca. Według mediów (w tym prestiżowego brytyjskiego tygodnika „The Economist”) aż 13 z 15 najbardziej zainfekowanych regionów w Europie znajdowało się w Szwecji (sic!). Ze statystyk wynikało, ze najgorsza sytuacja była w rejonie Vaesternorrland na północy kraju, gdzie wskaźnik zakażeń przekraczał 6500, a w szczególności w mieście Oemskoeldsvik, w którym wskaźnik był jeszcze 2,5-krotnie wyższy (sic!).

Na kolejnym miejscu był region Oestergoetland w środkowej Szwecji, a na trzecim znany wielu Polakom region Kalmar na południu kraju. Ostatni tygodniowy wskaźnik zakażeń dla Szwecji jako całości  wyniósł 3352 zakażeń na milion mieszkańców i ponownie ustępował jedynie wskaźnikowi dla Cypru (3517).

Szwecja epidemiczną „czarną owcą” Skandynawii

Jak już wielokrotnie podkreślaliśmy, pomimo ustawicznego utrzymywania się w ścisłej europejskiej czołówce najbardziej zakażających się krajów Europy, w rzeczywistości sytuacja w tym kraju i tak jest znacznie gorsza niż mogłoby się to na pierwszy ogląd wydawać. Wskaźników epidemicznych Szwecji nie należy bowiem porównywać z wskaźnikami dla innych znacznie gęściej zaludnionych krajów Europy, w tym również dla krajów naszego regionu

Prawidłową grupą porównawczą dla Szwecji wcale nie są dużo bardziej zagęszczone kraje europejskie, ale inne kraje skandynawskie o podobnej gęstości zaludnienia, podobnym klimacie, podobnych warunkach mieszkaniowych i nielicznych rodzinach wielopokoleniowych, w których naturalne warunki dla szybkiej transmisji wirusa są znacznie korzystniejsze.

Takie porównania od wielu miesięcy niezmiennie wypadały i nadal wypadają dla Szwecji
najdelikatniej mówiąc bardzo niekorzystnie. Pod względem wskaźnika liczby zakażeń Szwecja w minionym tygodniu wypadła 6,2-krotnie gorzej od Norwegii oraz 12,2-krotnie (sic!) gorzej od Finlandii i są to relacje kolejny raz istotnie bardziej niekorzystne dla Szwecji niż w poprzednich materiałach tygodniowych.

Bardzo niekorzystnie wypadała Szwecja również pod względem wskaźnika liczby zgonów, który ostatnio był przewyższał  wskaźnik dla Norwegii ponad 6-krotnie, a dla Finlandii 8,5-krotnie.

Szwecja przeciw wszystkim …


Szczególnie dziwna, przykra i niezrozumiała jest sytuacja, gdy ostatnio niektóre media ponownie usiłują usprawiedliwiać Szwecję i doszukiwać się jakiś plusów w strategii zarówno eksperymentatorskiego, jak i niefrasobliwego podejścia do epidemii koronawirusa.

Cel takich zawoalowanych dywagacji wydaje się dosyć przejrzysty. Jest nim propaganda negowania sensu ograniczeń i obostrzeń oraz lockdownów jako środków istotnie ograniczających rozwój epidemii.

Oponenci takiego postępowania de facto usiłują podważyć metody postępowania właściwie wszystkich rządów europejskich i wielu pozaeuropejskich, z których wiele dzięki bardzo konsekwentnemu i rozsądnemu postępowaniu zdołało, albo ograniczyć rozprzestrzenianie koronawirusa do akceptowalnie niskiego poziomu, albo nawet praktycznie go wyeliminować, jak stało się to w Australii, Nowej Zelandii i Singapurze.

W tym miejscu warto też kolejny raz podkreślić, że temat de facto ewidentnego anty-sukcesu, a nie imponującego sukcesu Szwecji do znudzenia propagowanego wcześniej w wielu mainstreamowych mediach, podnoszony był i jest w materiałach Instytutu TravelDATA już od 33 tygodni.

Izrael: wyjątkowo korzystna sytuacja epidemiczna

Izrael jako pierwszy kraj postanowił o wprowadzeniu powtórnego lockdownu jako decyzji wyprzedzającej drugą jesienną falę pandemii. Podjęto ją około 13 września 2020 przy wskaźniku nowych infekcji na poziomie 2400. Miarą sukcesu tego lockdownu był spadek tygodniowego wskaźnika liczby infekcji z 4688 przypadków na milion w szczycie zachorowań do minimalnej wartości 467 już po zaledwie czterech tygodniach (sic!) jego obowiązywania.

Popełniono jednak typowy błąd przedwczesnego rozluźniania obostrzeń w walce z epidemią, jaki uczyniło też wiele innych państw i była to zapewne jedna z kluczowych przyczyn ponownego szybkiego wzrostu zarówno liczby nowych infekcji, jak też śmiertelnych ofiar epidemii.  

W tej sytuacji władze wprowadziły trzeci już lockdown, który wszedł w życie 27 grudnia z pierwotnym zamiarem utrzymania go przez dwa tygodnie lub dłużej jeśli dzienna liczba zakażeń utrzyma się w kraju na poziomie powyżej 1000.

Mimo mocnego wyhamowania tempa szczepień sytuacja epidemiczna w Izraelu nadal coraz lepsza

W czasie obowiązywania lockdownu, o którym mowa wyżej, tygodniowy wskaźnik nowych zakażeń po ośmiu tygodniach podniósł się ponad 13-krotnie do 6197, zaś w dwunastu kolejnych tygodniach stopniowo obniżył się do poziomu zaledwie 121 przypadków na milion mieszkańców. W ostatnich 3 tygodniach spadkowy trend utrzymywał się dalej i w tygodniu kończącym się 9 maja wskaźnik liczby infekcji osiągnął bardzo już niski poziom zaledwie 37,3.

W wyniku takiego radykalnego spadku wskaźnika liczby nowych zakażeń Izrael znalazł się już na poziomie 1/35 średniego wskaźnika dla zachodnioeuropejskich krajów źródłowych (1300), jak również 1/19 tego wskaźnika dla krajów Europy Środkowo-Wschodniej (701). Co więcej, jest to obecnie poziom, który w Europie dawałby Izraelowi zdecydowanie najlepszą pozycję pod względem wskaźnika zakażeń nie tylko wśród wszystkich monitorowanych europejskich krajów źródłowych przed Wielką Brytanią (216) i docelowych przed Albanią (172), jak również pozaeuropejskich krajów docelowych przed Egiptem (75,9) i Marokiem (55,2).

Zdecydowane były również spadki wskaźnika liczby zgonów, który z wcześniejszego apogeum na poziomie 28,2 obniżył się najpierw do minimalnej wartości 5,3, po czym powrócił do silnego trendu wzrostowego osiągając nową szczytową wartość 44,9, zaś w kolejnych dziewięciu tygodniach stopniowo spadał do poziomu zaledwie 3,8, a w okresie ostatnich trzech tygodni do poziomu 1,53. W Europie byłaby to piąta najlepsza pozycja pod względem tego wskaźnika wśród 34 monitorowanych krajów za Wielką Brytanią (0,99), Danią (1,21), Finlandią (1,45) i Portugalią (1,47).

W minionym tygodniu liczba osób zaszczepionych jedną dawką osiągnęła 5,43 mln osób, czyli 60,0 procent ogółu populacji, zaś dwoma dawkami sięgnęła prawie 5,09 miliona osób, czyli 56,9 procent ogółu obywateli. W kraju zaszczepionych jest już znacznie ponad 90 procent osób w wieku 60+ i ponad 85 procent w wieku 50-60 lat.

Ostatnio poprawa stopnia zaszczepienia izraelskiego społeczeństwa postępuje już jednak bardzo powoli m.in. z powodu nadal niewielkiej krańcowej chęci do przyjęcia szczepionki
. Tempo szczepień pierwszą dawką osłabło bardzo wyraźnie już od początku marca, a dawką drugą od około 20 marca. W ostatnim okresie 21-dniowym (21 kwietnia-11 maja) pierwszą i drugą dawką łącznie wykonano jedynie około 152 tysięcy szczepień (51 tysięcy tygodniowo), a okresie dwóch pierwszych tygodni lutego było ich średnio 760 tysięcy tygodniowo, czyli 15-krotnie więcej.

W Wielkiej Brytanii, która jest europejskim liderem ograniczania epidemii i wykonywania szczepień, te ostatnie przebiegają znacznie bardziej równomiernie. W ostatnim okresie 21-dniowym (w tym wypadku 21 kwietnia-11 maja) przeprowadzono ich 9,809 miliona (3,27 miliona tygodniowo), co jest liczbą nieco wyższą wobec tygodniowego tempa z dwóch pierwszych tygodni kwietnia (2,75 miliona) i z dwóch pierwszych tygodni lutego (3,03 miliona).

Mniejszy jest natomiast na razie stopień zaszczepienia społeczeństwa brytyjskiego. Pierwszą dawkę otrzymało tam (ostatni wtorek) 35,72 miliona osób, czyli 53,6 procent społeczeństwa (w Izraelu 60,0 procent), zaś drugą 18,44 miliona, czyli 27,7 procent Brytyjczyków (w Izraelu 56,9 procent). Jednakże jeśli szczepienia w Izraelu będą nadal przebiegały z tak znaczącym oporem krańcowych grup ludności jak ostatnio, to role odnoście zaszczepionego procentowego udziału populacji mogą się w tych pastwach odwrócić.

Sytuacja epidemiczna w Izraelu podsuwa wnioski dla Polski i dla jej branży turystyki wyjazdowej

Niepokój może wzbudzać fakt, że stosunkowo długo trzeba było czekać na pozytywne przełożenie szeroko zakrojonej akcji szczepienia izraelskiego społeczeństwa na zdecydowaną poprawę całościowego stanu epidemicznego kraju. W okresie ostatnich dziewięciu tygodni ogólny wskaźnik nowych zakażeń obniżył się jednak bardzo wyraźnie, a jednym z wiodących czynników poprawy stała się wyraźnie lepsza sytuacja epidemiczna wśród osób starszych w wieku 60+ wynikająca z wysokiego stopnia zaszczepienia tej grupy.

Warto jednakże zwrócić też uwagę, że korzystne zmiany bieżącej sytuacji epidemicznej zostały wcześniej silnie wsparte (zarówno w Izraelu, jak i w Wielkiej Brytanii) wprowadzeniem dodatkowych głębokich lockdownów oraz wzmocnieniem ich  bardzo istotnymi ograniczeniami ruchu lotniczego, co oznacza, że w obu tych krajach walka z epidemią koronawirusa była przez dłuższy czas prowadzona dwutorowo.

Przeliczając izraelską akcję szczepienną (10,52 mln dawek) na warunki polskie oznaczałoby to około 43,2 miliona dawek, przy czym nie różni się ona już zbytnio od przeliczeniowego poziomu, przy którym widoczny stał się już wyraźny postęp w ograniczaniu rozpowszechniania się koronawirusa i poprawie wskaźników epidemicznych (około 38-40 milionów dawek).

Obecnie w Polsce (dane z ostatnich 21 dni: 21 kwietnia
11 maja) tempo zaszczepień przyspieszyło do 1,65 miliona, podczas gdy w ostatnim poprzedzającym te daty okresie 7-dniowym wyniosło 1,32 miliona. Jest to znacznie więcej niż średnie tempo szczepień w marcu - około 650 tysięcy i w lutym - 540 tysięcy osób, przy czym trzeba pamiętać, że głównym czynnikiem limitującym wówczas liczbę podawanych dawek była ograniczona dostępność szczepionek.

W ostatnich tygodniach okazało się, że dostawy szczepionek mogą znacząco przekraczać wcześniejsze przewidywania, co spowodować powinno znaczące przyspieszenie całego procesu. Obecnie
tak jak zaznaczaliśmy już we wcześniejszych materiałach - pomimo braku całkowitej pewności odnośnie ograniczeń stosowania preparatów niektórych producentów - można ostrożnie przyjąć, że w miejsce wcześniej szacowanych 1,5 (lub nieco więcej) miliona zaszczepianych osób tygodniowo ich liczba będzie mogła trwale znaleźć się w przedziale 2,2-2,5 miliona. Przy takim założeniu, oznacza to, że podobny wskaźnik zaszczepienia naszego społeczeństwa jaki osiągnięto w ostatnich sześciu siedmiu tygodniach w Izraelu, mógłby zostać uzyskany o miesiąc wcześniej, czyli już na początku sierpnia, a więc jeszcze w trakcie trwania wysokiego sezonu w turystyce wyjazdowej, czyli o ponad miesiąc wcześniej niż można było szacować na przełomie marca i kwietnia .

W świetle obecnych danych i doświadczeń, a zwłaszcza praktyki tegorocznego rozwoju sytuacji w zakresie akcji szczepień i dostaw preparatów należałoby przyjąć, że jest to wariant dość optymistyczny, ale całkowicie realny.

Potencjalne zagrożenia dla niezakłóconej ciągłości sezonu w turystyce wyjazdowej

Obecnie w branży nadal przeważa ogólny pogląd według którego sezon lato 2021 powinien przynieść ruch turystyczny i przychody na poziomie 50-60 procent ostatniego przedpandemicznego sezonu letniego z roku 2019 (TUI Group szacuje je na poziomie 75 procent z lata 2019), a więc na poziomie około 2,5-krotnie lepszym niż pandemiczny sezon lato 2020. Znaczna część takich nadziei bazuje na istotnym ograniczeniu pandemii w drodze masowych szczepień i osłabieniu aktywności wirusa powodowanej wysokimi temperaturami, promieniowaniem słonecznym (nowe badania), a nade wszystko krótszym czasem przebywania w pomieszczeniach zamkniętych, które są teraz postrzegane jako bardzo istotny czynnik sprzyjający transmisji koronawirusa.

Takie rozumowanie może być dość racjonalne, gdyż czynniki te spowodowały również prawie całkowite wycofanie się epidemii w miesiącach letnich ubiegłego roku. Trzeba jednak również pamiętać, że w porównaniu z tym samym okresem sprzed roku, dzisiejszy poziom tygodniowych wskaźników zakażeń jest ponad 7-krotnie wyższy w krajach docelowych (ogółem), około 6,5-krotnie wyższy w krajach źródłowych Europy Zachodniej i 13-krotnie wyższy w Polsce (wskaźnik zgonów jest 16-krotnie wyższy), co jako punkt wyjścia w sposób oczywisty wpłynie na wydłużoną ścieżkę dojścia do sytuacji epidemicznej z poprzednich wakacji, która uważana była za względnie bezpieczną.

Warto jednak jeszcze raz zaznaczyć, że ówczesne wskaźniki epidemiczne (z obecnego punktu widzenia wręcz niebywale korzystne) uważane były wtedy przez znaczną część społeczeństwa za nadmiernie wysokie, a ówczesny stan epidemiczny za zagrażający życiu i zdrowiu ogółu ludności (vide dyskusja o możliwości przeprowadzenia wyborów prezydenckich).

Wszystko to oznacza, że społeczna granica tolerancji, czy akceptacji dla epidemii, w tym liczby nowych zachorowań oraz dla liczby zgonów chorych zarażonych koronawirusem przesunęła się w górę i to w skali, jakiej przed rokiem prawie nikt sobie nie wyobrażał. Może to być zasadniczy czynnik pobudzający bardzo duży popyt na zagraniczne wyjazdy turystyczne.

Pesymistycznym czynnikiem jest natomiast to, że nawet proporcja zaszczepionej części ludności taka jak w Izraelu może wcale nie gwarantować utrzymania korzystnej sytuacji epidemicznej bez dalszego równoległego utrzymywania w jakiejś formie ograniczeń i obostrzeń oraz przynajmniej umiarkowanej dyscypliny społecznej w ich przestrzeganiu, co będzie nadal utrudniało swobodne funkcjonowanie wielu obszarów usług, w tym turystycznych.


Przegląd sytuacji epidemicznej w europejskich krajach źródłowych, docelowych oraz USA, Chin, Japonii i Korei Pd.

W tej części materiału tradycyjnie przedstawiono zaktualizowane mapki oraz tabelę obrazujące sytuację w zakresie rozwoju infekcji koronawirusem w poszczególnych krajach podzielonych na rynki źródłowe i docelowe. Zaznaczamy, że zostały one sporządzone według zasad przedstawionych w materiale z 13 marca 2020, czyli nie przedstawiają liczb bezwzględnych, jak jest to często ujmowane w mediach, ale obejmują liczby zachorowań i zgonów odniesione do liczby mieszkańców, jak również nie pokazują liczb narastająco od początku epidemii lecz podają aktualną sytuację rozwoju choroby w okresie ostatniego tygodnia (pomiędzy godzinami 22 w kolejne niedziele), co pozwala precyzyjniej obserwować bieżące tempo rozwoju i skutki epidemii.

Postanowiliśmy zachować okres tygodnia dla monitorowania aktualnej gęstości liczby zakażeń i zgonów, ponieważ sytuacja w zakresie rozwoju choroby zmienia się tak szybko, że okres 14-dniowy zawiera już zbyt wiele starszych danych i nie oddaje w dostatecznym stopniu dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości. Jednotygodniowy okres obserwacji wskaźników stosuje także polski rząd przy podejmowaniu kluczowych decyzji o zwiększeniu lub poluzowaniu obostrzeń epidemicznych.

Do prezentowanych mapek dołączono mapkę tygodniowych wskaźników liczby przypadków śmiertelnych wraz z krótkim komentarzem. Jest ona przedstawiana jako pierwsza również dlatego, że kwestia liczby zgonów, która z powodu relatywnie niedużej ich liczby była przez długi okres czasu problemem wyraźnie drugoplanowym, obecnie przy systematycznie rosnącej częstotliwości ich występowania ma zdecydowanie większe znaczenie.

Przypominamy również, że poczynając od materiału z 30 października z powodu bardzo znacznego wzrostu wskaźników epidemicznych postanowiliśmy w prezentowanych mapkach wprowadzić nowy najbardziej niekorzystny z epidemicznego punktu widzenia kolor czarny według następujących zasad:

  • Tygodniowy wskaźnik zakażeń - dla liczby przypadków > 2000 na milion mieszkańców

  • Tygodniowy wskaźnik zgonów dla liczby przypadków > 40 na milion mieszkańców


Wielkości te stanowią dwukrotność limitów obowiązujących wcześniej dla najmniej korzystnego koloru ciemnobordowego.



W ostatnich trzech tygodniach wskaźnik liczby zgonów dla Polski obniżył się z 95,5 do 51,4 czyli o 46,2 procent. Oznaczało to korzystniejszą relatywną zmianę sytuacji naszego kraju na tle zmiany wskaźnika zgonów dla ogółu pozostałych krajów źródłowych, którego wartość w tym samym czasie spadła o 31,1 procent (z 33,1 do 22,8).

W porównaniu z Polską korzystne wskaźniki liczby zgonów nadal notuje się w tych krajach, które nie eksperymentują zanadto lub wcale z ustawicznymi modyfikacjami obostrzeń i ograniczeń, ale stabilnie utrzymują wprowadzone lockdowny i odnoszą dodatkowe korzyści ze znacznej dyscypliny społecznej w ich przestrzeganiu. Należą do nich zwłaszcza Wielka Brytania (wskaźnik 0,99), Dania (1,21), Irlandia (3,06) i Austria (4,11).

Warto zauważyć, że zdecydowanie bardziej korzystny przebieg zmian sytuacji epidemicznej
zwłaszcza w zakresie wskaźnika liczby zgonów - dotyczą krajów zachodniej części kontynentu (ostatnio 13,4), gdzie od pewnego czasu władze postanowiły bardziej poważnie traktować utrzymujące się zagrożenie rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Do poprawy sytuacji epidemicznej w tych krajach przyczyniły się dodatkowo wyraźnie wzmożone obawy tamtejszych społeczeństw związane z bardziej zaraźliwą i prawdopodobnie bardziej śmiertelną brytyjską odmianą wirusa.

W krajach środkowej części Europy stopień przestrzegania ograniczeń i obostrzeń wydaje się bardziej ograniczony, co może mieć związek z historycznie ugruntowanym zwyczajem kontestowania, opóźniania lub niewykonywania zaleceń i decyzji władz, czyli zjawiska, które niemal nie występuje w wielu państwach zachodnioeuropejskich, a zwłaszcza w skandynawskich.

Bieżącą sytuację epidemiczną (wskaźnik zgonów ostatnio 33,8) pogarsza dodatkowo znaczące przeludnienie lokali mieszkalnych w środkowej części Europy (spadek po czasach realnego socjalizmu), często występująca wielopokoleniowość rodzin zamieszkujących wspólne gospodarstwa domowe oraz znaczna transmisja wirusa w zakładach pracy, która wynika z niekorzystnych z punktu widzenia walki z rozprzestrzenianiem się epidemii przepisów prawa pracy.

Przed tradycyjnymi mapkami przedstawiającymi aktualną sytuację w zakresie wskaźników zakażeń w poszczególnych krajach źródłowych i docelowych prezentujemy jeszcze poglądowe wykresy zbiorczych wskaźników zakażeń i zgonów  dla tych regionów oraz dla Wielkiej Brytanii, która była obszarem najbardziej zakażanym nową tzw. brytyjską odmianą koronawirusa.




Na wykresie wskaźników nowych zakażeń widoczne jest bardzo wyraźnie utrzymywanie wskaźnika dla zarażanej nową odmianą wirusa Wielkiej Brytanii na bardzo niskich poziomach. W źródłowych krajach zachodnioeuropejskich i krajach środkowo-wschodniej części kontynentu był on w ostatnich trzech tygodniach średnio odpowiednio prawie 7 oraz 4-krotnie wyższy od średniej jego wartości dla Wielkiej Brytanii.

Jeszcze większa jest różnica pomiędzy resztą Europy, a Wielką Brytanią jeśli brać pod uwagę relację wskaźników liczby zgonów. W ostatnich trzech tygodniach dla zachodnioeuropejskich i środkowoeuropejskich krajów źródłowych był on w okresie ostatnich trzech tygodni średnio odpowiednio ponad 9 oraz 24-krotnie wyższy od średniej wartości dla Wielkiej Brytanii.

Odnosząc się do ewidentnego sukcesu Wielkiej Brytanii w dość szybkim ograniczeniu rozmiarów epidemii i to warunkach rozprzestrzeniania się tam bardziej zaraźliwej odmiany wirusa, mieć należy na względzie bardzo pozytywny wpływ tamtejszego restrykcyjnego lockdownu , który był w znacznym stopniu przestrzegany przez brytyjskie społeczeństwo pełne bardzo dużych obaw przed niekontrolowanym przebiegiem epidemii. Wraz z upływem czasu, coraz większe znaczenia na dalsze ograniczanie wskaźników epidemicznych w tym kraju ma i będzie mieć duży i szybko rosnący stopień zaszczepienia tamtejszego społeczeństwa, gdyż pierwszą dawką zaszczepiono już 53,6 procent populacji Brytyjczyków, a dwoma dawkami 27,7 procent.

Co jest jednak znamienne w swoim oświadczeniu dotyczącym sytuacji epidemicznej kraju i jego sukcesu w jej ewidentnej poprawie, premier Boris Jonhson podkreślał kluczowe znaczenie rzetelnego przestrzegania obostrzeń przez brytyjskich obywateli, a nie szczepień, których wpływ na tak duży spadek liczby zakażeń był w pierwszych miesiącach mniej istotny.

Poniżej tradycyjnie przedstawiamy mapki krajów źródłowych i docelowych przedstawiające aktualną sytuację w zakresie wskaźników nowych zachorowań jaka miała miejsce w ostatnim tygodniu wraz z krótkimi komentarzami.



Tygodniowy wskaźnik liczby zakażeń w krajach źródłowych Europy Zachodniej po szczycie w ostatnim tygodniu marca na poziomie 1995 przypadków na milion mieszkańców, w dwóch kolejnych obniżył się do 1976 i 1782, potem podniósł się do 1886, po czym w ostatnich trzech tygodniach sukcesywnie obniżył się do poziomu 1300.  Pomimo tak dużego spadku wskaźnik ten był ponad 23 razy wyższy od minimum z pierwszego tygodnia czerwca ubiegłego roku (56 przypadków) i był też jednocześnie po raz dziewiąty od połowy listopada 2020 wyższy od wskaźnika liczby zakażeń dla USA (obecnie 894).  

Już od ponad trzech miesięcy tygodni najwyższe współczynniki zakażeń w krajach źródłowych zachodniej Europy nie występują już w tych, do których najwcześniej dotarła nowa i jak dotychczas zdecydowanie bardziej zaraźliwa mutacja koronawirusa, czyli w Wielkiej Brytanii (wskaźnik 216) i w Irlandii (612), ale w Holandii (3064), Francji (1913) i Belgii (1810). Sytuacja taka wydaje się być rezultatem bezkompromisowych lockdownów wprowadzonych w pierwszych dwóch krajach, a w Wielkiej Brytanii dodatkowo ujawnia się korzystny wpływ wysokiego stopnia zaszczepienia tamtejszego społeczeństwa.

Najniższe wskaźniki (obok Wielkiej Brytanii) mają obecnie Austria (1000), Dania (1069) i Niemcy (1216), a więc w kraje, które dość wcześnie wprowadziły daleko posunięte lockdowny i gdzie stopień ich przestrzegania przez społeczeństwo był znaczny.

Przez kilka tygodni epidemicznym liderem zachodniej części kontynentu była Francja (nie licząc Szwecji), w której przeważał pogląd, że pomimo niekorzystnej sytuacji epidemicznej należy wystrzegać się trzeciego lockdownu i zaakceptować obecność nowej odmiany koronawirusa. Postawa taka doprowadziła do ryzyka poważnego zaostrzenia sytuacji epidemicznej w tym kraju i w konsekwencji do pełnego lockdownu na całym terytorium kraju ustanowionego do dnia 2 maja. Od tej daty rozpoczął się czteroetapowy okres stopniowego znoszenia obostrzeń, w tym otwarcie lokali gastronomicznych od 9 czerwca i zniesienie godziny policyjnej od 30  czerwca.

Pomimo postępów w ograniczaniu zasięgu epidemii tygodniowy wskaźnik nowych zachorowań jest jeszcze prawie 13-krotnie większy niż w sąsiadującej przez kanał La Manche Wielkiej Brytanii, która przestrzegała restrykcyjnego lockdownu. Wskaźnik liczby zgonów dla Francji przekroczył natomiast aż 24-krotność wskaźnika dla Wielkiej Brytanii, ale sytuacja i w tym względzie może ulec jeszcze zmianie na jej niekorzyść, gdyż wskaźniki liczby zgonów postępują zwykle około dwa-trzy tygodnie za wskaźnikami liczby infekcji.

Po siedmiu z rzędu wzrostach zbiorczego ważonego wskaźnika nowych zachorowań w Europie Środkowo-Wschodniej w okresie  8 lutego
29 marca od 1145 do 2137 przypadków na milion mieszkańców, w kolejnych sześciu tygodniach notowano jego systematyczne spadki aż do stosunkowo niskiego już poziomu 701. Do zniżki zbiorczego wskaźnika zakażeń przyczyniła się korzystna zmiana sytuacji epidemicznej we wszystkich krajach tej części kontynentu.

W Polsce po przejściowej dużej obniżce wskaźnika zakażeń przed 32 tygodniami do poziomu 88
z dzisiejszego punktu widzenia już abstrakcyjnie niskiego - w kolejnych ośmiu tygodniach wzrastał on stopniowo z 135 do 4425, w następnych sześciu systematycznie zniżkował do 1458, aby po dwutygodniowym wzroście do 1824, w kolejnych czterech obniżyć się do minimalnej wartości 975 zakażeń na milion mieszkańców. W kolejnych siedmiu tygodniach wskaźnik notował sukcesywne wzrosty do maksymalnego poziomu 5091 przypadków na milion mieszkańców, a w sześciu ostatnich tygodniach wskaźnik spadł do wielkości 4963, 3600 i 3000, 1874, 1174 i 789. Poziom ten jest już relatywnie korzystny, gdyż jest jedenastym najniższym wskaźnikiem w Europie wśród wszystkich 34 monitorowanych krajów najmniejszymi wskaźnikami cieszą się obecnie Albania (172) i Wielka Brytania (216).

Niestety już po raz dziewiąty na znacznie wyższym niż przeciętny poziomie, czyli tym razem na piątym najwyższym z 20 krajów źródłowych był w naszym kraju wskaźnik liczby zgonów po Węgrzech (84,5), Chorwacji (70,0), Bułgarii (63,3) i Grecji (52,8), który w ostatnich trzech tygodniach spadł z maksymalnego poziomu 95,5 do 51,4 przypadków śmiertelnych na milion mieszkańców.



W tym roku zestaw krajów docelowych obejmuje też Włochy, które od pewnego czasu straciły już uzasadnienie dla oddzielnego monitoringu i zostały w tej roli zastąpione przez intensywnie zakażaną zmutowanym wirusem Wielką Brytanię.

Po wcześniejszych różnokierunkowych trendach w tym poprzednim sześciotygodniowym, w którym tygodniowy wskaźnik liczby zakażeń stopniowo podniósł się z poziomu 869 do 1747, w ostatnich trzech tygodniach doszło do jego kolejnego sukcesywnego obniżenia do wielkości 845 zakażeń na milion mieszkańców. Na jego spadek w ostatnim tygodniu wpłynęły zniżki wskaźników zakażeń we wszystkich krajach tej grupy za wyjątkiem Grecji i Egiptu, gdzie wskaźniki te dość istotnie wzrosły.

W okresie ostatnich trzech tygodni odnotowano spadki tygodniowych wskaźników liczby nowych zakażeń w niektórych ważnych turystycznie regionach Hiszpanii. W największym stopniu zmalał on w aglomeracji Madrytu (z 1952 do1243), ale obniżał się też w Katalonii (z 1084 do 1045), w rejonie Walencja/Alicante (z 191 do 148), na Balearach (z 277 do 240) i na Wyspach Kanaryjskich, gdzie obniżył się z 635 do 393. W dość istotnej skali spadł w tym czasie wskaźnik nowych zakażeń w Hiszpanii jako całości, czyli z 1278 do 925 przypadków na milion mieszkańców.

Obok wymienionych już Hiszpanii w okresie ostatnich trzech tygodni spadki wskaźnika liczby zakażeń odnotowano jeszcze w Turcji (z 4963 do 1885),  Włoszech (z 1661 do1099), Grecji (z 1816 do 1431), Portugalii (z 304 do 225), Maroku (z 100 do 55,2), Tunezji (z 1155 do 771), Bułgarii (z 2085 do 725), Albanii (z 414 do 172), Chorwacji (z 3725 do 2268) oraz na Cyprze (z 5464 do3517) i Malcie (z 793 do 288).

W okresie ostatnich trzech tygodni dość istotnie wzrósł najniższy w tej grupie kierunków wskaźnik nowych infekcji w Egipcie z 56,9 do 75,9 przypadków na milion mieszkańców, czyli o 33,4 procent. Równocześnie w jeszcze bardziej znaczącym stopniu wzrósł tygodniowy wskaźnik liczby zgonów z 2,85 do 4,24 (prawie 49 procent). Oba te wskaźniki epidemiczne nadal pozostają bardzo niskie na tle wszystkich monitorowanych krajów docelowych i porównywalne są jedynie ze wskaźnikami dla krajów azjatyckich.



Sytuacja epidemiczna w USA po serii dziewięciu tygodni poprawy, dwóch tygodniach stabilizacji i dwóch pogorszenia w czterech ostatnich znowu wykazywała systematyczną poprawę. Wskaźnik liczby nowych zachorowań spadł stopniowo z 1504 do zaledwie 894 przypadków na milion mieszkańców. Obniżył się też w tym samym okresie wskaźnik liczby zgonów z 21,3 do 14,3. W niedużym stopniu spadł w tym czasie wskaźnik liczby osób przebywających w szpitalach i podlegających kwarantannie (z 20707 do 19437 na milion mieszkańców - kolumna trzecia) oraz wskaźnik liczby chorych w ciężkim stanie (z 29,6 do 27,1 - kolumna czwarta).

Po raz dziewiąty od połowy listopada 2020 wskaźnik nowych infekcji był w USA wyraźnie korzystniejszy niż ogólny wskaźnik dla krajów zachodnioeuropejskich (1300), ale już od trzech tygodni stał się jednak mniej korzystny niż dla krajów Europy środkowo-wschodniej (701).

W Japonii gdzie stosunkowo wcześnie odkryto nową odmianę koronawirusa (25 grudnia) sytuacja epidemiczna w ostatnich dziewięciu tygodniach stawała się coraz mniej korzystna. W okresie minionych trzech tygodni wskaźnik liczby nowych zakażeń wzrósł z 209 do 283 czyli o 35,4 procent, jak również zwiększył się wskaźnik liczby zgonów z 1,90, czyli o 4,17, czyli aż o ponad 119 procent. Tak znaczące pogorszanie się sytuacji epidemicznej w Japonii w przypadku jej kontynuacji może zaszkodzić w przygotowaniach do Igrzysk Olimpijskich, które mają się tam odbyć za niecałe trzy miesiące.

W Korei Południowej tygodniowe wskaźniki epidemiczne przez wiele tygodni wykazywały nieduże zmiany zwłaszcza pod względem wskaźnika liczby zakażeń. W ostatnich trzech tygodniach wykazał on wzrost najpierw jednotygodniowy wzrost z 88,8 do 93,0 przypadków na milion mieszkańców, a następnie dwukrotne spadki do poziomów 85,8 i 79,3.  W tym samym okresie podniósł jednak jak dotąd bardzo niski w tym kraju wskaźnik liczby zgonów z 0,57 do 0,80. Na tak niskie wskaźniki i relatywnie bardzo korzystną oraz obecnie wyraźnie lepszą niż w Japonii ogólną sytuację epidemiczną, znaczący wpływ ma wysoka dyscyplina społeczna Koreańczyków w przestrzeganiu antyepidemicznych regulacji i obostrzeń.

Tygodniowy wskaźnik liczby nowych zakażeń w Chinach po licznych wcześniejszych różnokierunkowych zmianach, w tym po 7-tygodniowym spadkowym jego trendzie z 7,02 do 0,95, w kolejnych trzech tygodniach podniósł się do 2,36, po czym w ostatnim czterech spadł 1,24 . Nadal warto też odnotować, że od początku lutego  w kraju nie odnotowano już ani jednego przypadku zgonu z powodu koronawirusa.

Należy też podkreślić, że pomimo niejednokrotnie znaczących względnych wzrostów i spadków wskaźniki epidemiczne w wymienionych wyżej krajach azjatyckich nadal niezmiennie pozostają na bardzo niskich poziomach, zwłaszcza w odniesieniu do silnie zainfekowanych krajów europejskich i USA.

W nawiązaniu do wcześniejszych materiałów zaznaczamy też, że liczba zachorowań przez kilka miesięcy była odnoszona do ludności prowincji Hubei, ponieważ był to dominujący i niemal jedyny region rozwoju choroby. Obecnie ognisk rozwoju choroby pojawiło się więcej, ale dla celów zachowania proporcji liczba nowych zachorowań jest odnoszona tabeli do tej samej liczby ludności jak było to poprzednio.


Zachęcamy wszystkich związanych z turystyką do czytania naszych opracowań i materiałów.


Zespół Instytutu Badań Rynku Turystycznego TravelDATA i www.wczasopedia.pl


Tekst oraz wykresy zostały przygotowane w celach wyłącznie informacyjnych i nie stanowią analizy inwestycyjnej, ani analizy finansowej, ani rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 r. (Dz. U. 2005, Nr 206 poz. 1715) oraz Ustawy z 29 lipca 2005 r. (Dz. U. 2005, Nr 183 poz.1538 z późn. zmianami).

Autorzy działali z należytą starannością i rzetelnością, nie ponoszą jednak odpowiedzialności za działania lub zaniechania odbiorcy podjęte na podstawie niniejszego tekstu i wykresów oraz za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych.

 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego