210821Analiza Cen LATO cz.3 - Wczasopedia.pl

Idź do spisu treści

Menu główne

210821Analiza Cen LATO cz.3

Klub Wczasopedia > Klub Wczasopedia
 

Informacja Branżowa firmy TravelDATA
dla uczestników Programu Transparentny Touroperator
oraz biur agencyjnych i osób zarejestrowanych na Wczasopedii


21.08.2021 - ANALIZA INFORMACJI MAJĄCYCH WPŁYW NA BRANŻĘ TURYSTYCZNĄ
Sytuacja epidemiczna Polski na tle reszty Europy i Izraela nadal wyśmienita...

Instytut Badań Rynku Turystycznego TravelDATA, zajmujący się gromadzeniem danych z rynku zorganizowanej turystyki wyjazdowej publikuje kolejną analizę informacji mających wpływ na branżę turystyczną

Polska już siódmy tydzień z najlepszą sytuacją epidemiczną w Europie, ale władze o tym nie informują …

Polskie władze nadal nie kwapią się poinformować Polaków jak korzystna jest w naszym kraju sytuacja epidemiczna, za to regularnie i chyba przesadnie eksponują tzw. czwartą falę epidemii. Jak już zaznaczaliśmy kilkakrotnie prawdopodobną zasadniczą przyczyną takiej narracji jest usilna chęć skłonienia niezaszczepionych jeszcze Polaków do przyjęcia preparatu, bowiem tempo szczepień w naszym kraju wyraźnie słabnie, a stopień zaszczepienia pełną dawką naszego społeczeństwa na tle innych krajów Unii staje się ostatnio relatywnie coraz niższy.

Polskie władze doszły prawdopodobnie do wniosku, że informacje o bardzo korzystnej sytuacji epidemicznej kraju mogłyby w jakimś stopniu demobilizować  wiele osób w kwestii szczepień i tym samym neutralizować wysiłki w kwestii rozlicznych zachęt do poddania się temu zabiegowi.

Przy takich założeniach i w takiej sytuacji informacyjnej polscy obywatele skazani są w tej kwestii, albo na swoje własne dociekania lub
co należy zaznaczyć z satysfakcją na materiały portalu wczasopedia.pl lub na media, które je cytują.

Jak długo może jeszcze Polska cieszyć się najlepszą sytuacją epidemiczną w Europie?

W poprzednim materiale zwracaliśmy uwagę na do niedawna wręcz niewyobrażalnie lepszą sytuację epidemiczną Polski , zwłaszcza na tle źródłowych (ale też docelowych) krajów Europy Zachodniej, w których średni ważony wskaźnik zakażeń przebywał w poprzednich czterech tygodniach na poziomach 58 do 100 razy wyższych, a w tygodniu ostatnim na poziomie 51-krotnie wyższym niż w naszym kraju.

W takiej sytuacji powstaje jednak zasadne pytanie, jak długo tak (relatywnie) niskie wskaźniki epidemiczne uda się utrzymać w przyszłości i kiedy Polska może zostać w tym względzie zdetronizowana przez jakiś inny kraj Unii Europejskiej, czy Europy.

Aby w przybliżeniu odpowiedzieć na tak postawione pytanie należy wyjść z już nieźle empirycznie sprawdzonych hipotez (patrz przykłady w dalszej części materiału) odnośnie trybu rozprzestrzeniania się koronawirusa, a zwłaszcza jego wysoce zaraźliwej wersji zwanej wariantem Delta.

Otóż wynika z nich, że zalecane przez władze różnego rodzaju obostrzenia (w tym noszenie maseczek w pomieszczeniach zamkniętych) w dużym stopniu ograniczają liczbę zachorowań przez istotne utrudnienie w jego transmisji, czyli przenoszenia się z jednej osoby na inną.

Jest to silna strona naszej sytuacji epidemicznej, gdyż nieco wystraszone i jednocześnie w relatywnie niedużym stopniu zaszczepione polskie społeczeństwo (48 wobec 65+ procent dla czołówki krajów zachodnioeuropejskich) w dość znacznym stopniu stosuje się do zaleceń i ograniczeń epidemicznych sugerowanych przez władze.

Segregacja sanitarna na razie prawie nie działa

Restrykcje stosowane w wielu krajach zachodnich, gdzie ograniczono wstęp do bardzo tam popularnych restauracji tylko dla osób zaszczepionych, mają na zachorowalność wpływ jedynie limitowany.

Tzw. segregacja sanitarna raczej w niewielkim stopniu ogranicza zachorowalność tamtejszych społeczeństw, a większe negatywne znaczenie ma generalnie znacznie bardziej luźny i zabawowy tryb codziennego życia, który sprzyja rozprzestrzenianiu się koronawirusa, zwłaszcza jego odmiany Delta.

Jest to jedna z zasadniczych przyczyn dziesiątki razy wyższych wskaźników liczby zakażeń w zachodniej części kontynentu w porównaniu z Polską.

Warto jednak zauważyć, że pomimo bardzo dużej liczby zakażonych, liczba zgonów w tamtych krajach pozostawała bardzo niewielka, gdyż znaczna część osób chorych była już zaszczepiona, co w dużym stopniu ograniczało ryzyko zgonu.

Obecnie w okresie szczytu wakacyjnego (sierpień) w wielu krajach Europy Zachodniej rośnie wśród osób niezaszczepionych liczba zakażeń w trybie „pozarestauracyjnym” i prawdopodobnie dlatego liczba zgonów dopiero od niedawna wykazuje silny trend wzrostowy.

Polska może stracić pozycję lidera już wczesną jesienią

W okresie letnim duża część ludzkiej aktywności odbywa się na przestrzeniach otwartych, gdzie ryzyko zakażenia jest siłą rzeczy dużo mniejsze. Przebywanie w przestrzeniach zamkniętych związane jest często z zakupami, czy załatwianiem spraw w urzędach, czyli w miejscach, w których noszenie maseczek nie nastręcza najczęściej większych trudności.

Bardziej niekorzystnie będzie się przedstawiać sytuacja jesienią, gdy kontynuacje letnich aktywności i przyzwyczajeń będą  związane z koniecznością przeniesienia się do pomieszczeń zamkniętych. Dotyczy to zwłaszcza restauracji i w jakimś stopniu placówek szkolnych.

W tych pierwszych powstaną  wtedy wręcz idealne warunki dla rozprzestrzeniania się Delty, jako że konsumpcja w maseczce jest raczej niemożliwa. W szkołach można próbować zredukować transmisje, ale jest to utrudnione z powodu zachowań dzieci, których zdyscyplinowanie jest z natury rzeczy raczej trudne.

W ten sposób rząd stanie przed bardzo trudnym dylematem, czy ponownie zamknąć gastronomię, co niewątpliwie znacząco sprzyjałoby korzystnej sytuacji epidemicznej oraz czy wprowadzić w jakimś zakresie naukę hybrydową lub zdalną.

W obecnej sytuacji politycznej najbardziej prawdopodobnym wariantem biegu zdarzeń jest opóźnianie obu tych raczej niepopularnych decyzji, aż do momentu, gdy staną się one powszechnie obowiązującą normą w większości krajów Unii Europejskiej.

Prawdopodobny okres takiej zwłoki będzie tym, w którym wskaźniki epidemiczne będą się pogarszać, a Polska będzie w tym względzie wyprzedzana przez kolejne kraje kontynentu.

Konsekwencją będzie też ponadnormatywny wzrost wskaźnika liczby zgonów, jako że Polska ma około 1,5 krotnie większy udział osób niezaszczepionych od wielu krajów Unii, a takie osoby są znacznie bardziej narażone na ciężki przebieg choroby, powikłania, a nawet śmierć.

Biorąc pod uwagę powyższe można z dość dużym prawdopodobieństwem przyjąć założenie, że czwarta fala epidemii rozwinie się w sposób dość podobny do fali drugiej, gdyż duże jest prawdopodobieństwo popełnienia przez rząd tych samych błędów.

Różnica jest taka, że przed rokiem władze zostały całkowicie zaskoczone „nieoczekiwanym” rozwojem sytuacji, a dzisiaj mają już w tym względzie cały wachlarz empirycznych doświadczeń analogowych.

W kolejnym materiale postaramy się kontynuować tę kwestie, jak również wskazać na niektóre z innych istotnych ryzyk potencjalnie prowadzących do wysokiej czwartej fali epidemii.

Polska - siódmy tydzień z rzędu najlepsza sytuacja epidemiczna w Unii Europejskiej

Na przełomie 2020 i 2021 roku Polska była już kilkakrotnie krajem o często wyraźnie lepszej sytuacji epidemicznej niż w unijnych krajach bezpośrednio lub pośrednio (poprzez morze jak np. Dania, czy Szwecja) graniczących z Polską. Jednak od połowy stycznia ta przewaga stopniowo malała, a na początku marca, z powodu błędnego i co gorsza zupełnie niezrozumiałego zniesienia wielu obostrzeń przez polski rząd, uległa ona całkowitemu zniwelowaniu. W dalszej części miesiąca i w trzech pierwszych tygodniach kwietnia, czyli podczas trzeciej fali epidemii, sytuacja Polski stała się już zdecydowanie gorsza niż w otaczających nas krajach, pomijając notorycznego epidemicznego eksperymentatora, czyli Szwecję.

Takie ewidentne pogorszenie sytuacji na tle otoczenia i „wykreowanie” jednej z najpokaźniejszych trzecich fal epidemii w Europie było właśnie pośrednim skutkiem zdecydowanie zbyt szybkiego rozluźniania ograniczeń i obostrzeń w życiu społecznym oraz gospodarczym, przy jednoczesnym dość konsekwentnym podtrzymywaniu ich u naszych sąsiadów.

Jednak od ostatniego tygodnia kwietnia sytuacja epidemiczna w naszym kraju zaczęła ulegać na tle otoczenia stopniowej i wyraźnej poprawie. Pokazywały to przeważnie wyraźnie większe niż w innych krajach spadki wskaźników epidemicznych, wśród których w Danii i na Litwie doszło nawet do ich umiarkowanego wzrostu.

W okresie kolejnych ośmiu tygodni (czyli do połowy lipca) sytuacja naszego kraju na tle otoczenia uległa dalszej lecz tym razem już bardzo radykalnej poprawie. Polska stała się pozytywnym liderem sytuacji epidemicznej nie tylko w najbliższym nam rejonie, ale i na całym kontynencie europejskim.

W ostatnim tygodniu, stosownie do wyprzedzających zapowiedzi o wyhamowaniu, a potem odwróceniu trendu poprawy tygodniowego wskaźnika nowych zakażeń wykazał on po raz piąty od połowy lipca wzrost, tym razem z 28,3 do 32,7 nowych zakażeń na milion mieszkańców. W następnych tygodniach skala zwyżek wskaźnika zapewne przyspieszy, ale i tak powinien on być nadal przynajmniej kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt razy mniejszy od jego średniej wartości dla krajów Zachodniej Europy (obecnie jest on około 51 razy mniejszy).

Poniżej tradycyjnie przedstawiamy zaktualizowane zestawienie obu głównych wskaźników epidemicznych w unijnych krajach otaczających Polskę, dla których dane medyczne dotyczące epidemii koronawirusa cechują się wysokim stopniem wiarygodności.

Masywniejsze niebieskie słupki oznaczają średni wskaźnik liczby zachorowań (lewa skala), a węższe słupki czerwone średni wskaźnik liczby zgonów, który w celu lepszej wizualizacji przedstawiony jest w dostosowanej skali prawej.



Wykres wskazuje, że otaczające nas kraje, czyli sześć ustawionych według ruchu wskazówek zegara, mają obecnie pod względem wskaźnika nowych zachorowań w dalszym ciągu, albo bardziej niekorzystną, albo nawet zdecydowanie gorszą sytuację od Polski. Najbliższymi nam krajami pod względem tego wskaźnika są Słowacja, w której wskaźnik jest 2,7-krotnie wyższy (nomen omen - kraj najsłabiej wyszczepiony), Czechy (3,6-krotnie wyższy) i Niemcy (11,1 -krotnie wyższy), natomiast najodleglejszymi Litwa (ponad 42-krotnie wyższy) i Dania (37-krotnie wyższy), która jest obecnie najlepiej wszczepionym krajem Unii Europejskiej.

Nawet te dwa ostatnie przykłady świadczą o tym, że przynajmniej na obecnym wczesnym etapie rozwoju czwartej fali epidemii w Europie przeważa ujemna korelacja pomiędzy zachorowalnością, a stopniem wyszczepienia społeczeństw, czyli innymi słowy, im większy jest stopień wyszczepienia, tym bardziej dane społeczeństwo choruje na koronawirusa (przeważnie jego wariant Delta).

Pod względem wskaźnika liczby zgonów (0,37) sytuacja Polski również staje się stopniowo coraz bardziej korzystna, choć nadal w nieco mniejszym stopniu niż pod względem wskaźnika zakażeń. Przed tygodniem lepszym wskaźnikiem liczby zgonów legitymowało się w Europie pięć krajów, a w ostatnim już tylko dwa, czyli Słowenia (0,00) i Szwecja (0,10).

Jest to jednak prawdopodobnie skutek opóźnienia zmian wskaźnika liczby zgonów, który zwykle podąża za wskaźnikiem liczby zakażeń. Opóźnienie to wynosi zwykle około trzech tygodni, ale w przypadku wariantu Delta może być to okres nieco dłuższy. Wcześniej nasz kraj w okresie tzw. trzeciej fali epidemii miał na tle otoczenia bardzo niekorzystną sytuację pod względem wskaźników zakażeń i zgonów i rezultaty tamtej sytuacji są z opóźnieniem widoczne jeszcze do dzisiaj.

Izrael ustanawia nowe rekordy liczby zakażeń i zgonów …

O sytuacji epidemicznej w Izraelu informowaliśmy w naszych materiałach regularnie przez wiele miesięcy. Charakteryzowała się ona bardzo dużą zmiennością i kilkakrotnymi spektakularnymi zwrotami sytuacji. Okres ostatnich dwunastu tygodni również przyniósł zasadniczą zmianę sytuacji. Wcześniej w maju i w pierwszej połowie czerwca była ona przejściowo wyjątkowo korzystna. Tygodniowy wskaźnik liczby zakażeń osiągnął najniższa wartość 8 czerwca spadając wówczas do ekstremalnie niskiego poziomu 7,6 (sic!) przypadków na milion mieszkańców. Praktycznie nie odnotowywano też żadnych przypadków zgonów z powodu koronawirusa.

Reakcją władz na tak dobrą sytuację pandemiczną kraju było usunięcie prawie wszystkich ograniczeń w życiu społecznym i gospodarczym. Począwszy od drugiej połowy czerwca liczba zakażeń weszła jednak w jednoznaczny i silny trend wzrostowy, który łączony jest przez ekspertów z przenikaniem do kraju znacznie bardziej zaraźliwego wariantu Delta. Inną przyczyną może być bardzo wyraźne ograniczenie liczby nowych szczepień z powodu dużego spadku liczby pacjentów zgłaszających się na ten zabieg.

W ostatnim tygodniu wskaźnik liczby zakażeń kolejny raz podniósł się, tym razem aż o kolejne 63 procent (poprzednio również o 63 procent) z poziomu 2654 do 4336 przypadków na milion mieszkańców, ale już bez tendencji do dalszego wyraźnego wzrostu, gdyż wprowadzono tam już liczne obostrzenia. Jest to poziom prawie 133-krotnie wyższy (sic !!!) niż występujący obecnie w Polsce, który dawałby Izraelowi w Europie pierwsze miejsce na liście 33 najbardziej infekujących się krajów nawet przed Cyprem i Wielką Brytanią.

Na liście wskaźników liczby zgonów (13,5) Izrael zajmowałby w Europie też bardzo wysoką 3 pozycję (za Rosją i Cyprem), ale możliwe, że wyprzedzi on pod tym względem również i drugi z wymienionych wyżej krajów.

Nawet wysoki stopień zaszczepienia społeczeństwa nie chroni przed wariantem Delta

W minionym tygodniu w Izraelu liczba osób zaszczepionych jedną dawką osiągnęła ponad 5,85 mln osób, czyli 64,8 procent ogółu populacji, zaś dwoma dawkami sięgnęła ponad 5,42 miliona osób, czyli 59,8 procent ogółu obywateli. Oznacza to, że w ostatnim tygodniu łącznie (pierwszą i drugą dawką) wykonano 60 tysięcy szczepień, podczas gdy w poprzednim tygodniu było ich 40 tysięcy. Jest to nieco  więcej niż w maju (około 25 tysięcy szczepień tygodniowo), ale też jednocześnie znacznie mniej niż w lutym (760 tysięcy tygodniowo).

Nadal bardzo mała krańcowa liczba chętnych do szczepienia (zwłaszcza pierwszą dawką) negatywnie wróży zamiarom władz szybkiego ponownego ograniczenia tempa rozpowszechniania się koronawirusa.

Dla porównania w Polsce liczba osób zaszczepionych do końca ostatniego tygodnia jedną dawką szczepionki wyniosła 18,84 mln osób (49,6 procent społeczeństwa), a dwoma 18,17 mln (47,9 procent). W okresie ostatniego tygodnia łączna liczba osób zaszczepionych pierwszą, bądź drugą dawką sięgnęła 460 tysięcy osób (we wcześniejszych tygodniach 690 i 810 tysięcy osób), czyli w relacji do liczby ludności już tylko 1,9-krotnie więcej niż w Izraelu.

W Wielkiej Brytanii, która była do całkiem niedawna  zachodnioeuropejskim liderem wykonywania szczepień, choć ostatnio wyprzedziło ja kilka krajów (Belgia i Dania), do końca ostatniego tygodnia zaszczepiono 47,33 mln osób (71,0 procent społeczeństwa), a dwoma 40,70 mln (61,1 procent). W okresie ostatniego tygodnia suma osób zaszczepionych pierwszą lub drugą dawką osiągnęła 1,42 miliona osób (poprzednio 1,33 mln), czyli w relacji z liczbą ludności około 1,72-krotnie więcej niż w Polsce.

Pomimo znacznie mniejszego zaawansowania szczepień w naszym kraju od obu wyżej wymienionych, obecny tygodniowy wskaźnik infekcji jest w Izraelu prawie 133-krotnie wyższy niż w Polsce, natomiast w Wielkiej Brytanii przewyższa obecny polski wskaźnik 89 razy.

Jak wynika z tych danych niedawni liderzy zwalczania epidemii koronawirusa, czyli zarówno Wielka Brytania, jak i Izrael wcale nie zostali uchronieni przez wysokie poziomy zaszczepienia społeczeństw przed nowymi falami epidemii. Nasuwa to niemal oczywisty wniosek, że w zwalczaniu koronawirusa nadal bardzo istotną rolę będą odgrywały dostosowane do lokalnej sytuacji ograniczenia i obostrzenia dotyczące odpowiedniego zachowania się ludzi oraz zasad życia społecznego, jak również funkcjonowania branż i podmiotów gospodarczych.

Pogląd taki wielokrotnie i konsekwentnie wyrażaliśmy we wcześniejszych naszych materiałach, pomimo znacznego i jak się teraz okazuje nadmiernego i nieco naiwnego optymizmu wiązanego wcześniej przez polityków oraz dużą część wirusologów i epidemiologów z masowymi szczepieniami społeczeństwa wykonywanych jednak w stanowczo niewystarczającej liczbie i przez to jedynie częściowo skutecznych.

Należy przy tym podkreślić, że obecnie dominujący wariant Delta jest tak wysoce zaraźliwy, że tzw. odporność stadna może być (w opinii znacznej części wirusologów) osiągnięta dopiero przy wyszczepieniu społeczeństwa na poziomie przynajmniej 90 procent, a nie jak przy wariantach wcześniejszych na poziomie około 70 procent.

Oznacza to, że przy obecnym i często jeszcze malejącym tempie szczepień zarówno w Polsce, jak i w prawie wszystkich krajach Europy (może za wyjątkiem Belgii, Danii i ewentualnie Hiszpanii), osiągnięcie takiego pułapu przed nadejściem jesieni, a nawet zimy, staje się już bardzo mało prawdopodobne.

Uzasadnia w jakimś stopniu wzmożone obecnie obawy naszego rządu przed nadejściem kolejnej fali epidemii określanej już powszechnie jako tzw. czwarta fala. Wydaje się, że w takiej sytuacji władze powinny przyspieszyć podjęcie decyzji o trzeciej dawce szczepionek, przynajmniej dla niektórych grup społeczeństwa. Mogłoby to dodatkowo wpłynąć na podejmowanie decyzji o przyjęciu preparatu przez osoby dotychczas niezaszczepione zaniepokojone „odjeżdżaniem” im zaszczepionej części społeczeństwa i potencjalną penalizację w dostępie do wielu usług, czyli tzw. ostatnio segregacją sanitarną.

Sytuacja taka sugeruje też bardziej energiczne i bardziej finezyjne akcje promowania szczepień niż ma to miejsce dotychczas, jak również przeznaczenie na nie znacznie większej ilości środków w celu zredukowania perspektywicznie zgubnych zarówno zdrowotnych jak i gospodarczych skutków czwartej fali epidemii.

Przegląd sytuacji epidemicznej w europejskich krajach źródłowych, docelowych oraz USA, Chin, Japonii i Korei Pd.

W tej części materiału tradycyjnie przedstawiono zaktualizowane mapki oraz tabelę obrazujące sytuację w zakresie rozwoju infekcji koronawirusem w poszczególnych krajach podzielonych na rynki źródłowe i docelowe. Zaznaczamy, że zostały one sporządzone według zasad przedstawionych w materiale z 13 marca 2020, czyli nie przedstawiają liczb bezwzględnych, jak jest to często ujmowane w mediach, ale obejmują liczby zachorowań i zgonów odniesione do liczby mieszkańców, jak również nie pokazują liczb narastająco od początku epidemii lecz podają aktualną sytuację rozwoju choroby w okresie ostatniego tygodnia (pomiędzy godzinami 22 w kolejne niedziele), co pozwala precyzyjniej obserwować bieżące tempo rozwoju i skutki epidemii.

Postanowiliśmy zachować okres tygodnia dla monitorowania aktualnej gęstości liczby zakażeń i zgonów, ponieważ sytuacja w zakresie rozwoju choroby zmienia się tak szybko, że okres 14-dniowy zawiera już zbyt wiele starszych danych i nie oddaje w dostatecznym stopniu dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości. Jednotygodniowy okres obserwacji wskaźników stosuje także polski rząd przy podejmowaniu kluczowych decyzji o zwiększeniu lub poluzowaniu obostrzeń epidemicznych.

Do prezentowanych mapek dołączono też mapkę tygodniowych wskaźników liczby przypadków śmiertelnych wraz z krótkim komentarzem. Jest ona przedstawiana również dlatego, że kwestia liczby zgonów, która z powodu relatywnie niedużej ich liczby była przez długi okres czasu problemem wyraźnie drugoplanowym i niedocenianym, co w ostatecznym rozrachunki przyczyniło się do zlekceważenia znaczenia nadchodzącej kolejnej fali epidemii na jesieni 2020 roku.

Przypominamy również, że poczynając od materiału z 30 października z powodu bardzo znacznego wzrostu wskaźników epidemicznych postanowiliśmy w prezentowanych mapkach wprowadzić nowy najbardziej niekorzystny z epidemicznego punktu widzenia kolor czarny według następujących zasad:

  • Tygodniowy wskaźnik zakażeń - dla liczby przypadków > 2000 na milion mieszkańców

  • Tygodniowy wskaźnik zgonów dla liczby przypadków > 40 na milion mieszkańców


Wielkości te stanowią dwukrotność limitów obowiązujących wcześniej dla najmniej korzystnego koloru ciemnobordowego



W ostatnim tygodniu wskaźnik liczby zakażeń w krajach źródłowych Europy Zachodniej odnotował nieduży wzrost z 1637 do 1673, czyli o 2,2 procent (poprzednio spadł o 17,5 procent). Minimalna jego wartość wystąpiła przed ośmioma tygodniami i wyniosła 364 przypadki na milion mieszkańców. Obecny wskaźnik jest więc prawie 30-krotnie wyższy od epidemicznego minimum z pierwszego tygodnia czerwca 2020 roku (56 przypadków na milion mieszkańców), ale po raz drugi od 22 tygodni niższy od wskaźnika liczby zakażeń dla USA (obecnie 2786).  

Spadki wskaźnika w wielu krajach Europy Zachodniej
prawdopodobnie przejściowe i będące w dużej mierze skutkiem poprawy pogody spowodowały, że obecnie najwyższy współczynnik zakażeń w krajach źródłowych powrócił tam, gdzie najwcześniej dotarła nowa i jak dotychczas bardziej zaraźliwa mutacja koronawirusa zwana wariantem Delta, czyli do Wielkiej Brytanii oraz Irlandii. W minionym tygodniu odnotowano on tam wzrosty odpowiednio z 2779 do 2912 oraz z 2122 do 2500 przypadków na milion mieszkańców.

Pozycję jednotygodniowego lidera liczby zakażeń opuściła Francja, w której po wcześniejszym trzykrotnej z rzędu silnej zwyżce wskaźnika nowych zakażeń do poziomu 3257 obniżył się on dość istotnie do 2429, a ostatnio nieco wzrósł do 2539 przypadków na milion mieszkańców.  W ramach przeciwdziałania lawinowemu wzrostowi liczby zakażeń i zwalczaniu epidemii tamtejszy rząd wprowadził daleko posunięte ograniczenia w dostępie m.in. do lokali gastronomicznych i budynków użyteczności publicznej dla osób niezaszczepionych.

W niektórych pozostałych krajach tej grupy wskaźniki liczby zakażeń również wzrosły, w tym relatywnie najbardziej w Szwajcarii (z 724 do 1310) i Słowenii (z 297 do 400), a w mniejszym stopniu w Danii (z 1052 do 1203), Finlandii (z 888 do 968) i Belgii (z 1034 do 1138). Kolejny raz obniżył się wskaźnik w Holandii z 1345 do 942, który przed czterema tygodniami wynosił jeszcze 4105. W tym kraju powrócono do większości poprzednich obostrzeń, które obowiązywały do 13 sierpnia, a premier kraju oficjalnie przepraszał Holendrów za zbyt duży pośpiech przy luzowaniu poprzednich przeciwepidemicznych obostrzeń.

Ten przykład bardzo zdecydowanego ograniczenia zasięgu wariantu Delta za sprawą obostrzeń pokazuje, że są one nadal najbardziej skutecznym krótkoterminowym czynnikiem walki z epidemią, podczas gdy szczepienia mają na nią wpływ, ale dopiero w dłuższym terminie.

Najniższe wskaźniki w grupie krajów zachodnioeuropejskiej nadal konsekwentnie dotyczą Niemiec (364) i Austrii (626) w których generalnie stopień przestrzegania zarządzeń i zaleceń władz przez społeczeństwo jest znaczący.  

W ostatnim tygodniu zbiorczy ważony wskaźnik nowych zachorowań w Europie Środkowo-Wschodniej pozostał na poziomie 714 przypadków na milion mieszkańców, z tym że minimalna jego wielkość wystąpiła jedenaście tygodni temu (437), zaś od tego czasu wskaźnik ten prawie wyłącznie wzrastał - łącznie o ponad 63 procent. Bezpośrednią przyczyną takiej sytuacji była bardzo niekorzystna pod tym względem sytuacja w Rosji, w której nadal jest on jak na ten region bardzo wysoki i wyniósł w ostatnim tygodniu 1391 przypadków na milion mieszkańców.

Nie uwzględniając Rosji wskaźnik liczby nowych zakażeń w regionie w okresie poprzednich 8 tygodni wykazał imponujący spadek z 596 do zaledwie 104, po czym wzrósł cztery razy z rzędu do 189. Pomimo to był on nadal prawie 9-krotnie niższy (poprzednio 11-krotnie) od wskaźnika dla źródłowych krajów Europy Zachodniej (1673).

W Polsce tygodniowy wskaźnik nowych zakażeń wykazał w okresie wcześniejszych siedmiu tygodni imponujący spadek z 363 do zaledwie 14,6 przypadków na milion mieszkańców, ale w pięciu ostatnich tygodniach wzrósł on po raz pierwszy od szczytu tzw. trzeciej fali w ostatnim tygodniu marca tego roku do odpowiednio 16,0, 19,3, 23,4, 28,3, 32,7. Obecnie jest on mimo tej zwyżki jednak aż 156 razy niższy (sic!!!), od jego maksymalnej wartości, która miała miejsce w ostatnim tygodniu marca 2021 (5091).

Obecna jego wartość jest szóstą najniższą od czasu wczesnej fazy pierwszej fali pandemii w trzecim tygodniu marca 2020 (13,4), jak również zdecydowanie korzystniejszą od minimalnego współczynnika pomiędzy pierwszą (wiosenną) i drugą (jesienną) falami pandemii, która wystąpiła w drugim tygodniu września 2020 roku i wyniosła 88.

Jak już zaznaczano w pierwszej części niniejszego materiału jest to po raz siódmy z rzędu najniższy wskaźnik we wszystkich krajach Unii Europejskiej. W zachodnioeuropejskich krajach źródłowych jest on teraz średnio 51 razy wyższy (sic!!!), a w krajach regionu, z wyłączeniem bardzo silnie obecnie zainfekowanej Rosji, jest on 5,8-krotnie wyższy. Ze wszystkich na bieżąco monitorowanych 37 krajów źródłowych i docelowych korzystniejszy wskaźnik zakażeń występuje obecnie jedynie w Egipcie (7,01).

Mapka aktualnej sytuacji w zakresie tygodniowych wskaźników liczby zgonów z powodu  koronawirusa przedstawiona jest poniżej



Dla Polski wskaźnik liczby zgonów (0,37) był w ostatnim tygodniu nadal zdecydowanie niższy od średniego wskaźnika dla zachodnioeuropejskich krajów źródłowych (4,66), jak również wyraźnie niższy od wskaźnika dla naszej części Europy (z wyłączeniem Rosji), który w ostatnim tygodniu wyniósł 2,60.

W tym ostatnim tygodniu wskaźnik liczby zgonów dla Polski spadł do wymienionej wartości 0,37 z poziomu 0,63, czyli o 41 procent. Oznaczało znaczną poprawę sytuacji w tym zakresie w naszym kraju wobec ogółu pozostałych krajów źródłowych, gdyż wartość wskaźnika w tym samym czasie wzrosła tam o ponad 14 procent (z 12,7 do 14,5).

Bieżąca sytuacja epidemiczna w zakresie przypadków śmiertelnych jest w środkowej części Europy nadal bardziej korzystna niż w jej części zachodniej. Wskaźnik zgonów wyniósł wprawdzie ponownie 26,1, ale bez uwzględnienia wyjątkowo złej sytuacji w Rosji jedynie 2,60 (poprzednio 2,09), co jest poziomem w ostatnich miesiącach regularnie bardziej korzystnym niż w części zachodniej, w której ostatni wskaźnik wyniósł 4,66 (poprzednio 3,94).  

Taki stan rzeczy utrzymuje się pomimo znaczącego przeludnienia lokali mieszkalnych (spadek po czasach socjalizmu), często występującej wielopokoleniowości rodzin zamieszkujących wspólne gospodarstwa domowe oraz znacznej transmisji wirusa w przedsiębiorstwach, która w niektórych krajach wynika z niekorzystnych z punktu widzenia walki z epidemią przepisów prawa pracy, a także z prawdopodobnie niższej skuteczności w leczeniu chorych niż w wielu wyżej rozwiniętych krajach zachodnioeuropejskich.

Przed tradycyjnymi mapkami przedstawiającymi aktualną sytuację w zakresie wskaźników zakażeń w poszczególnych krajach źródłowych i docelowych prezentujemy jeszcze poglądowe wykresy zbiorczych wskaźników zakażeń i zgonów  dla tych regionów oraz dla Wielkiej Brytanii, która jest nadal obszarem silnie zakażanym nową mutacją koronawirusa zwaną odmianą Delta.

Sytuacja epidemiczna w USA podczas ostatniego tygodnia wykazała kolejne istotne pogorszenie. Wskaźnik liczby nowych zachorowań wzrósł z 2123 do 2786 przypadków na milion mieszkańców i tym samym był o 997 procent wyższy od minimum sprzed siedmiu tygodni, które wyniosło 254 przypadki na milion mieszkańców. W mniejszym na razie stopniu rośnie wskaźnik liczby zgonów, który podniósł się z 10,1 do 13,4, jako że jest to opóźniony w czasie skutek wzrostu liczby zakażeń w okresie wcześniejszym. Umiarkowanie w okresie poprzedniego tygodnia wzrósł wskaźnik liczby osób przebywających w szpitalach i podlegających kwarantannie (z 18259 do 20140 na milion mieszkańców - kolumna trzecia), natomiast istotniej podniósł się wskaźnik liczby chorych w ciężkim stanie (z 44,8 do 60,5 - kolumna czwarta).

Z powodu kolejnego znaczącego wzrostu wskaźnik nowych infekcji po raz pierwszy od dwudziesty dwóch tygodni stał się w USA mniej korzystny niż ogólny wskaźnik dla krajów zachodnioeuropejskich (obecnie 1673). Po raz trzeci od wcześniejszego okresu trzynastu tygodni był też mniej korzystny niż dla krajów Europy środkowo-wschodniej (2786 wobec 714 ). W samej Polsce, która ma teraz najniższy tygodniowy wskaźnik zakażeń w Europie, jest on obecnie aż 85-krotnie niższy od wskaźnika w USA (poprzednio 75-krotnie).

W Japonii sytuacja epidemiczna w minionym tygodniu kolejny raz uległa znacznemu pogorszeniu, gdyż wskaźnik nowych zakażeń wzrósł z 721 do 883. Był on już o prawie 955 procent wyższy niż osiem tygodni temu, gdy osiągnął minimum na poziomie 83,7 przypadków na milion mieszkańców.

W ostatnim tygodniu nieco i prawdopodobnie przejściowo spadł tygodniowy wskaźnik zgonów z 1,18 do 1,00, czyli o ponad 15 procent. Duże obecne wzrosty wskaźnika zakażeń do kolejnych historycznie najwyższych poziomów mogą mieć związek z niedawno zakończonymi Igrzyskami Olimpijskimi, choć odbywały się one w dość restrykcyjnym reżimie sanitarnym i bez udziału zagranicznej publiczności.

W Korei Południowej tygodniowe wskaźniki epidemiczne przez kilka poprzednich miesięcy wykazywały nieduże zmiany zwłaszcza pod względem wskaźnika liczby zakażeń. W minionym jego tygodniu wzrost był jednak nieco większy. Wskaźnik zakażeń podniósł się z 218 do 253 przypadków na milion mieszkańców, zaś jego minimum wystąpiło, podobnie jak w Japonii, przed ośmioma tygodniami na poziomie 62,4.

Na utrzymanie w dalszym ciągu niskiego wskaźnika zakażeń, znaczący wpływ ma relatywnie wysoka dyscyplina społeczna Koreańczyków w stosowaniu się do nałożonych przez tamtejsze władze antyepidemicznych regulacji i obostrzeń.

Warto też zaznaczyć, że w obu tych krajach azjatyckich, które wcześniej przez kilkanaście miesięcy uważane były za niemal niedościgniony wzór sukcesów walki z pandemią koronawirusa, tygodniowe wskaźniki liczby zakażeń są teraz odpowiednio około 27 i 8 razy wyższe niż w Polsce.

Tygodniowy wskaźnik liczby nowych zakażeń w Chinach po wcześniejszych wielomiesięcznych licznych i różnokierunkowych zmianach, w poprzedzających sześciu tygodniach obniżył się z poziomu 2,48 do 1,93, ale w ostatnich czterech i pięciu podniósł się już stopniowo do odpowiednio 12,0 i 11,7. Nadal warto też odnotować, że od początku lutego nie odnotowano już w tym kraju ani jednego przypadku zgonu z powodu koronawirusa.

W nawiązaniu do wcześniejszych materiałów zaznaczamy też, że liczba zachorowań przez kilka miesięcy była odnoszona do ludności prowincji Hubei, ponieważ był to dominujący i niemal jedyny region rozwoju choroby. Obecnie ognisk rozwoju choroby pojawiło się więcej, ale dla celów zachowania proporcji liczba nowych zachorowań jest odnoszona tabeli do tej samej liczby ludności jak było to poprzednio.




Na wykresie tygodniowych wskaźników nowych zakażeń widoczna jest kolejna nieduża zwyżka w zarażanej nową odmianą wirusa Wielkiej Brytanii. Może to być echo wcześniejszego przejściowego pogorszenia pogody, która skłoniła wiele osób do częstszego przebywania w pomieszczeniach zamkniętych, jak również wpływ zniesienia wcześniejszych licznych obostrzeń antyepidemicznych.

Nadal relatywnie dość niski jest jeszcze na razie brytyjski tygodniowy wskaźnik liczby zgonów, którego relacja z wskaźnikiem zakażeń (zakładając „klasyczne” 3-tygodniowe przesunięcie w czasie pomiędzy przebiegiem wskaźników) utrzymywała się we wcześniejszych trzech tygodniach w okolicach 2,5 promila, a w ostatnim spadła do 2,2 i 2,4 promila - niestety z tendencją do dalszego przyspieszającego wzrostu. Przyczynami na razie relatywnie lepszej niż wcześniej przypuszczano sytuacji może być nie tak duża w relacji z szacunkami zjadliwość wariantu Delta, wysoki stopień zaszczepienia tamtejszego społeczeństwa oraz stosunkowo duże już doświadczenie tamtejszej służby medycznej w leczeniu tej choroby.

Wraz z upływem czasu, coraz większe znaczenie dla dalszego ograniczania wskaźników epidemicznych w tym kraju ma i będzie miał przedostatni czynnik, czyli wysoki wskaźnik zaszczepienia tamtejszego społeczeństwa. Pierwszą dawką zaszczepiono już 71,0 procent populacji Brytyjczyków, a dwoma dawkami 61,1 procent.

Poniżej przedstawiamy mapkę krajów docelowych przedstawiającą aktualną sytuację w zakresie wskaźników nowych zachorowań jaka miała miejsce w ostatnim tygodniu wraz z krótkimi komentarzami



W tym roku zestaw krajów docelowych obejmuje też Włochy, które od pewnego czasu straciły już uzasadnienie dla oddzielnego monitoringu i zostały w tej roli zastąpione przez intensywnie zakażaną wirusem Delta Wielką Brytanię.

W ostatnim tygodniu wskaźnik liczby zakażeń dla tej grupy krajów po raz pierwszy po serii sześciu wzrostów i jednej niedużej obniżce wrócił do zwyżek i podniósł się tym razem z 1148 do 1172, co oznacza już 328 procent skumulowanego wzrostu ponad minimum sprzed dziewięciu tygodni, które wyniosło 274 przypadki na milion mieszkańców.

W ostatnim tygodniu pomimo stabilizacji sytuacji epidemicznej w Hiszpanii odnotowano tam dość wyraźną poprawę tygodniowych wskaźników nowych zakażeń w prawie wszystkich ważnych turystycznie regionach. W Katalonii spadł on z 2090 do 1550, na Balearach z 2502 do 2020, zaś w rejonie Walencja/Alicante z 1913 do 1408. Istotne obniżenie się wskaźnika odnotowano w minionym tygodniu również na popularnych Wyspach Kanaryjskich z 1964 do 1271, czyli do wielkości znacznie poniżej niż dla Hiszpanii jako całości, w której nieznacznie podniósł się on w tym samym okresie z 2218 do 2252 przypadków na milion mieszkańców.

Obok wymienionej już Hiszpanii w okresie ostatniego tygodnia znaczące wzrosty wskaźnika liczby zakażeń odnotowano we Włoszech (z 680 do 767), w Grecji (z 1771 do 2103), Bułgarii (z 275 do 909), Chorwacji (z 329 do 480), Albanii (z 272 do 971) i na Malcie (z 1063 do 1917). Z kolei spadki wskaźnika miały miejsce w Turcji (z 2019 do 1896), w Maroku (z 1800 do 1707) w Tunezji (z 1508 do 1119) i na Cyprze (z 4324 do 3345).

W okresie minionego tygodnia po serii obniżek i jednym niedużym wzroście, dość mocno zwyżkował tradycyjnie najniższy w tej grupie kierunków wskaźnik nowych infekcji w Egipcie - z 3,31 do 7,01 przypadków na milion mieszkańców, czyli o ponad 112 procent, jak również znacząco podniósł się tygodniowy wskaźnik liczby zgonów z 0,37 do 0,87. Oba główne wskaźniki epidemiczne nadal pozostają jednak bardzo niskie na tle wszystkich monitorowanych krajów docelowych.



Sytuacja epidemiczna w USA podczas ostatniego tygodnia wykazała kolejne istotne pogorszenie. Wskaźnik liczby nowych zachorowań wzrósł z 2123 do 2786 przypadków na milion mieszkańców i tym samym był o 997 procent wyższy od minimum sprzed siedmiu tygodni, które wyniosło 254 przypadki na milion mieszkańców. W mniejszym na razie stopniu rośnie wskaźnik liczby zgonów, który podniósł się z 10,1 do 13,4, jako że jest to opóźniony w czasie skutek wzrostu liczby zakażeń w okresie wcześniejszym. Umiarkowanie w okresie poprzedniego tygodnia wzrósł wskaźnik liczby osób przebywających w szpitalach i podlegających kwarantannie (z 18259 do 20140 na milion mieszkańców - kolumna trzecia), natomiast istotniej podniósł się wskaźnik liczby chorych w ciężkim stanie (z 44,8 do 60,5 - kolumna czwarta).

Z powodu kolejnego znaczącego wzrostu wskaźnik nowych infekcji po raz pierwszy od dwudziesty dwóch tygodni stał się w USA mniej korzystny niż ogólny wskaźnik dla krajów zachodnioeuropejskich (obecnie 1673). Po raz trzeci od wcześniejszego okresu trzynastu tygodni był też mniej korzystny niż dla krajów Europy środkowo-wschodniej (2786 wobec 714 ). W samej Polsce, która ma teraz najniższy tygodniowy wskaźnik zakażeń w Europie, jest on obecnie aż 85-krotnie niższy od wskaźnika w USA (poprzednio 75-krotnie).

W Japonii sytuacja epidemiczna w minionym tygodniu kolejny raz uległa znacznemu pogorszeniu, gdyż wskaźnik nowych zakażeń wzrósł z 721 do 883. Był on już o prawie 955 procent wyższy niż osiem tygodni temu, gdy osiągnął minimum na poziomie 83,7 przypadków na milion mieszkańców.

W ostatnim tygodniu nieco i prawdopodobnie przejściowo spadł tygodniowy wskaźnik zgonów z 1,18 do 1,00, czyli o ponad 15 procent. Duże obecne wzrosty wskaźnika zakażeń do kolejnych historycznie najwyższych poziomów mogą mieć związek z niedawno zakończonymi Igrzyskami Olimpijskimi, choć odbywały się one w dość restrykcyjnym reżimie sanitarnym i bez udziału zagranicznej publiczności.

W Korei Południowej tygodniowe wskaźniki epidemiczne przez kilka poprzednich miesięcy wykazywały nieduże zmiany zwłaszcza pod względem wskaźnika liczby zakażeń. W minionym jego tygodniu wzrost był jednak nieco większy. Wskaźnik zakażeń podniósł się z 218 do 253 przypadków na milion mieszkańców, zaś jego minimum wystąpiło, podobnie jak w Japonii, przed ośmioma tygodniami na poziomie 62,4.

Na utrzymanie w dalszym ciągu niskiego wskaźnika zakażeń, znaczący wpływ ma relatywnie wysoka dyscyplina społeczna Koreańczyków w stosowaniu się do nałożonych przez tamtejsze władze antyepidemicznych regulacji i obostrzeń.

Warto też zaznaczyć, że w obu tych krajach azjatyckich, które wcześniej przez kilkanaście miesięcy uważane były za niemal niedościgniony wzór sukcesów walki z pandemią koronawirusa, tygodniowe wskaźniki liczby zakażeń są teraz odpowiednio około 27 i 8 razy wyższe niż w Polsce.

Tygodniowy wskaźnik liczby nowych zakażeń w Chinach po wcześniejszych wielomiesięcznych licznych i różnokierunkowych zmianach, w poprzedzających sześciu tygodniach obniżył się z poziomu 2,48 do 1,93, ale w ostatnich czterech i pięciu podniósł się już stopniowo do odpowiednio 12,0 i 11,7. Nadal warto też odnotować, że od początku lutego nie odnotowano już w tym kraju ani jednego przypadku zgonu z powodu koronawirusa.

W nawiązaniu do wcześniejszych materiałów zaznaczamy też, że liczba zachorowań przez kilka miesięcy była odnoszona do ludności prowincji Hubei, ponieważ był to dominujący i niemal jedyny region rozwoju choroby. Obecnie ognisk rozwoju choroby pojawiło się więcej, ale dla celów zachowania proporcji liczba nowych zachorowań jest odnoszona tabeli do tej samej liczby ludności jak było to poprzednio.



Zachęcamy wszystkich związanych z turystyką do czytania naszych opracowań i materiałów.


Zespół Instytutu Badań Rynku Turystycznego TravelDATA i www.wczasopedia.pl


Tekst oraz wykresy zostały przygotowane w celach wyłącznie informacyjnych i nie stanowią analizy inwestycyjnej, ani analizy finansowej, ani rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 r. (Dz. U. 2005, Nr 206 poz. 1715) oraz Ustawy z 29 lipca 2005 r. (Dz. U. 2005, Nr 183 poz.1538 z późn. zmianami).

Autorzy działali z należytą starannością i rzetelnością, nie ponoszą jednak odpowiedzialności za działania lub zaniechania odbiorcy podjęte na podstawie niniejszego tekstu i wykresów oraz za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych.

 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego